Obudziłam się rano, dość wcześnie, choć to dziwne, bo z nerwów przespałam tylko jakieś 2 godziny. Zeszłam na śniadanie, zjadłam w kuchni , bo wszyscy jeszcze spali, była dopiero 7.14. Po zjedzeniu poszłam na górę do pokoju i włączyłam laptopa. Weszłam na pocztę, a tam 7 wiadomości od Leona!
"Czemu nie odbierasz? martwię się...zadzwoń. Tęsknie Leon."
Wszystkie inne były podobne, po patrzyłam na telefon.
-Rozładowany...super.-powiedziałam sama do siebie i rzuciłam nim na łóżko.
Zaczęłam pisać w pamiętniku, miałam jeszcze sporo czasu, podłączyłam telefon do ładowarki, przebrałam się i postanowiłam, ze jeśli mam jeszcze sporo czasu to pójdę pobiegać. Założyłam to;
Z domu wyszłam o 7.45 więc mam jeszcze sporo czasu, jak skończę biegać to zadzwonię do Leona. Biegłam przez park, troszkę przyśpieszyłam i biegłam teraz obok jakiegoś chłopaka, który się strasznie ślimaczył. Postanowiłam przyśpieszyć, ale odezwał się znajomy głos.
-Violetta?-zatrzymałam się, obróciłam i zobaczyłam Leona.-Co ty tu robisz?-spytał się zatrzymując.
-Biegam? A tak w ogóle to cześć.-powiedziałam i go pocałowałam w policzek.
-Cześć. Od kiedy ty biegasz?-spytał zdezorientowany Leon.
-Od dzisiaj.-powiedziałam uśmiechnięta.-A ty co się tak ślimaczysz?
-Ja? phhhh....nie ślimaczę się...-powiedział cały czerwony, ze zmęczenia. Popatrzyłam na niego i od razu pękł.-No dobra ślimaczę się, ale tylko dlatego, ze mam kolkę i biegam już długo. miałem małą przerwę i po prostu...wiesz kondycja, ale już jest mi lepiej. To co biegniesz?-nie czekając na odpowiedź ruszył dróżką, która była pusta. Biegliśmy parkiem, chodnikiem, ulicami.
-Zaprowadzę cię gdzieś gdzie się fajnie biega, chodź!-nagle skręcił w prawo, przebiegł pomiędzy krzakami, a ja zaraz za nim. Za tymi krzakami kryła się piękna polana.
-Wow! Tu jest...-przerwała.
-Przepięknie...-dokończył Leon. Usiedliśmy w cieniu pod drzewem, chociaż był już koniec listopada,to było wyjątkowo ciepło.
-I jak? Denerwujesz się?-spytał Leon.
-Nie...-odpowiedziałam sarkastycznie. Zaśmialiśmy się.-Nie no...spałam tylko 2 godziny, strasznie się denerwuję.- powiedziałam patrząc w dal.
-Pójdzie ci świetnie...-mówił Leon- W końcu masz fantastyczny głos, grać tez umiesz, a z tańcem pójdzie ci też fantastycznie....Violu? Czy chciałabyś...-przerwała moja komórka.
-Tata.-powiedziałam do Leona.
-Odbierz.-powiedział Leon, było widać, że był zdenerwowany. Odebrałam.
V; Tak? Co się stało?
G; Violu kochanie, gdzie ty jesteś?
V; Wyszłam pobiegać, coś się stało?
G;Tak, tzn, Nie! Po prostu martwiłem się o ciebie bo nie było cię w domu. Wracaj już, nie masz juz duzo czasu, do testu.
V; Dobrze, zaraz będę.
Rozłączyłąm się.
-Muszę już iść, za niedługo zaczynają się testy.
-Tak, ja tez juz muszę iśc.-powiedział Leon.-Odprowadzę cię, albo lepiej pobiegnijmy?
Bez zastanowienia zaczęłam biec, a Leon za mną, dogonił mnie, więc trochę zwolniłam. Biegliśmy i śmialiśmy się nie wiadomo z czego. Dobiegliśmy do mojego domu.
-No to ja już pójdę, spotkamy się w studiu. -przybliżył się i pocałował mnie w policzek, ale też w kącik ust. To było cudowne.
-Cześć. -powiedziałam i poszłam do domu. Zamykałam drzwi, kiedy pojawił się tata.
-Violetta! Co ty sobie wyobrażasz? ledwo co wyszłaś ze szpitala!-mówił wkurzony tata.
-Tak wiem tato, ale nie zaprzeczysz, ze przyda mi się trochę świeżego powietrza, prawda?-spytałam i poszłam na górę do pokoju.
Umyłam się i przygotowałam do wyjścia. Zeszłam na dół do kuchni.
-Cześć Angie! Gotowa, bo ja już tak. Strasznie się denerwuję!-przytuliłam się do niej.
-Violu, spokojnie, będzie dobrze. I tak jestem już gotowa, możemy iść, tylko weź torebkę.-pokazała na krzesło i wyszłyśmy, Doszłyśmy do studia, Angie poszłam do pokoju nauczycielskiego, a ja podeszłam do Fran, Cami i Maxiego.
-Cześć wam!-przytuliłam każdego po kolei.
-Cześć.-odpowiedzieli równo.-I jak się czujesz?-spytał Maxi.
-Dzięki, już dobrze.powiedziałam.
-Denerwujesz się?-spytała Cami.
-I to bardzo, nigdy się tak jeszcze nie denerwowałam!-powiedziałam trzepocząc całym ciałem. Nagle poczułam, że ktoś mnie obejmuję. Odwróciłam się i zobaczyłam Diego! Momentalnie zaczęłam się wyrywać,ale to nic nie dało.
-Diego zostaw mnie!-krzyczałam, ale ona bardziej mnie ściskał. Maxi próbował go odciągnąć, ale to nic nie dało.Nagle obrócił mnie i przygniótł do szafek, teraz staliśmy przodem do siebie.
-Zostaw mnie! słyszałeś?!-krzyczałam.
-Zostaw ją!-krzyknął Leon, podbiegł do nas i walnął pięścią Dieg'a, tak, że ten się wywrócił. Chwycił mnie za rękę i poprowadził na korytarz w innej części studia.
-Nic ci nie jest?-spytał Leon, bylismy bardzo blisko siebie.
-Teraz juz nie...-powiedziałam i się przybliżyłam do niego, on zrobił to samo i pocałowałam go w usta. Odwzajemnił mój pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie, wtedy zobaczyłam, ze wyszyscy sie na nas patrzą.
Z sali wyszedł Gregorio.
-Teraz następna grupa, poproszę 5 dziewczyn-mówił to tak jakby właśnie stracił cały majątek.
-Idź.-pogonił mnie Leon.-Powodzenia.-krzyknął kiedy znikałam za drzwiami.
Gregorio pokazał nam układ taneczny 2 razy, potem zatańczyłyśmy to wszystkie razem, potem osobno. Ja byłam druga, kiedy przyszła moja kolej strasznie się denerwowałam. Zatańczyłam i powiedzieli, ze juz mogę wyjść na korytarz i, ze za chwile będzie granie na dowolnym instrumencie.
Na korytarzu czekał Leon,Cami, Fran i Maxi. Dopytywali się oto jak poszło. Rozmawialiśmy i nagle z sali wyszedł Beto.
-Dzień dobry. Teraz odbędzie się test grania na instrumencie. Violu ty jako pierwsza, chodź.-uśmiechnął się do mnie miło, a ja w tym momencie byłam zestresowana. Weszłam do sali i zaczęłam grać na keybordzie. kiedy skończyłam powiedzieli żebym od razu zaśpiewała. Stanęłam przed mikrofonem, drzwi się otworzyły i stanął w nich Leon z resztą. Patrzyli jak śpiewam, rozkręciłam się i strach przeminął. Wszyscy zaczęli klaskać i jury nawet wstało.
-Dziękujemy ci Violetta, wyniki będą wywieszone o 15 na tablicy ogłoszeń.
-Dziękuję,do wiedzenia.-i wyszłam.
Rozmawiałam jeszcze z dziewczynami i poszłam z Leonem do Resto. Usiedliśmy przy stoliku.
-Violu, rano przerwał nam twój telefon, ale teraz...chcę cię o coś zapytać.-powiedział lekko speszony.
-Tak?-pociągnęłam bo byłam ciekawa co chcę.
-Bo wiesz jesteśmy ze sobą, a jeszcze w ogóle nie byliśmy na zadnej randce. Więc umówisz się ze mną na randkę?-spytał z mina niewinnego pieska.
-Hmmm...dobrze, umówię się z tobą .-powiedziałam z lekkim zaczerwienieniem.
-Na randkę?-spytał Leon.
-Na randkę.-potwierdziłam.
Rozmawialiśmy jeszcze tak długo i przyszła Cami i Maxi, powiedzieli, że Fran czeka na Marco, bo teraz egzaminy mają chłopcy. Dosiedli się do nas i rozmawialiśmy, była już 14.52 więc postanowiliśmy już pójść zobaczyć na wyniki. kiedy przekraczaliśmy próg studia, Pablo wywieszał wyniki. Wszyscy się zbiegli, niektórzy płakali, a inni skakali ze szczęścia. Wtedy poczułam niepokój.
-A co jeśli się nie dostanę?-obróciłam się przodem do Leona.
-Nic się nie stanie, bo wieżę, że się dostaniesz, a nawet jeśli to nic się nie stanie, spróbujesz w przyszłym roku.-Leon uśmiechnął się do mnie ciepło, podbiegł do nas Marco z Fran.
-I co sprawdzałaś Violu?-spytała Fran.
-Nie, jeszcze nie.-odpowiedziałam.
-Ja też nie.-odpowiedział Marco.
Miejsce przy tablicy ogłoszeń zrobiło się puste, już nikogo tam nie było.
-Idziemy?-spytał Marco, ja tylko pokiwałam twierdząco głową. Podeszliśmy, szukałam swojego nazwiska, a Marco swojego.
-Dostałem się!-zaczął krzyczeć Marco, podbiegła do niego Fran i go uściskała, chwilę potem podszedł do niego Leon i Maxi, uściskali go. Nagle wszyscy popatrzyli się na mnie i ja jeszcze raz spojrzałam na tablicę i zobaczyłam swoje nazwisko.
-Violu? Dostałaś się?-spytał Marco.
-Ja....
W następnym rozdziale;
Czy Violetta dostałą się do studia?
Jak pierwszy dzień w studio?
Nowe zajęcia i znajomości.
I jak podobało się? Komentujcie proszę,chcę wiedzieć co sądzicie ;D
Następny rozdział może już jutro ;D
super blog super rozdział świetnie piszesz nie mogę się doczekać następnego rozdziału!! :) :*
OdpowiedzUsuńdzięki ;D
UsuńZdradziłaś się, że Viola się dostanie pisząc: "Jak pierwszy dzień w Studiu".
OdpowiedzUsuńhehe! to miało dotyczyć ogółem pierwszego dnia dla nowych, no, ale dobra :)
Usuń