sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 5

Leon
Siedzę właśnie na zajęciach z Gregorio, ale na szczęście za 20 sekund jest koniec lekcji. 
Na reszcie! Muszę zadzwonić do Violetty. Po dwóch sygnałach odebrała.

V; Tak?
L; Hejka Vilu, przyjdziesz do studia? poćwiczymy do przesłuchań? co ty na to?
V; Ale ja się jeszcze nie pytałam taty...
L; No to na co czekasz? Leć się spytać!
V; Ok zadzwonię za chwilę.

Violetta
-Tato! gdzie jesteś?
-Tutaj!
-Tutaj tzn, gdzie?
-W kuchni!
Poszłam do kuchni, a tata siedział i pił kawę przy stolę.
-Tato mam do ciebie pytanie....
-Tak słońce? o co chodzi?
-No bo wiesz, Angie uczy w tym studio i jak ostatnio tam byłam to zaśpiewałam piosenkę z Leonem, na początku byliśmy sami, ale potem przyszło tyle osób. Kiedy skończyliśmy to przyszedł Pablo, to dyrektor studia i zaproponował mi naukę tam, uważa, że mam sporę szanse na dostanie się, a można tak powiedzieć, ze jeśli dobrze pójdzie mi taniec to się dostanę, bo dobrze gram na pianinie i spiewam też podobno dobrze. Więc co? Zgadzasz się?-nic nie mówił, byłam zdenerwowana i bałam się, że mi nie pozwoli.
-Dobrze możesz.-powiedział szczęśliwy.-Już duzo razy słyszałem jak śpiewasz i tak samo uważam, że masz wielki talent, który odziedziczyłaś po swojej mamie.
-Dziękuje Ci tato!-przytuliłam się do niego szczęśliwa.-To ja lecę do studia poćwiczyć z Leonem.
-Violu czekaj! Wiem, że Leon tu dzisiaj spał.
-Skąd to wiesz?-spytałam ciekawa.
-Bo przyszłem wieczorem do twojego pokoju i spaliście wtuleni w siebie. Chciałem was obudzić i zrobić awanturę, ale zobaczyłem, ze zasnęliście bo oglądaliście film,a nie celowo. Wyłączyłem laptopa i was przykryłem.
-Dziękuję tato-przytuliłam się do niego jeszcze raz i poszłam do studia.
Oczywiście zapomniałam, ze najpierw miałam zadzwonić do Leona, ale postanowiłam, że zrobię mu niespodziankę. Przed studio zobaczyłam Fran i Cami lecące się ze mną przywitać.
-Violu!- krzyknęły równocześnie na powitanie, przytuliłyśmy się do siebie.
-Nie wiecie gdzie jest l;eon?
-Powinien być w sali tanecznej.-powiedziała Cami.
-Violu ? spotkamy się potem?-spytała Fran.
-Tak pewnie.
-Ok to będziemy czekały z cami w Resto, ok? może być o 17?
-Pasuje, dobra ja lecę do Leona. Pa dziewczyny.-pomachałam im i poszłam do sali tanecznej.
W sali nie było nikogo oprócz Leona, był obrócony tyłem więc zaszłam go od tylu.
-Buuuu !-podskoczył do góry cały przerażony.-Hahahahhahahha! Jaka mina! Hahahaha szkoda, że nie widzisz swojej miny! Hahahaha.-śmiałam się w niebo głosy.
-Violetta! to nie jest śmieszne! Chcesz żebym dostał w wieku 15 lat zawału?- krzyczał na mnie, zrobiło mi się smutno.- Nie no dobra! żartowałem, hahahahha szkoda, że nie widzisz swojej miny! hahahaha!-teraz to on śmiał się ze mnie.- No i jak? pozwolił Ci?
-Nie! Zabronił mi się z tobą spotykać i uważa, że masz na mnie zły wpływ!-zaczęłam udawać, że płaczę.
-Nie płacz kochanie....znaczy Violu.-poprawił się speszony i mnie przytulił, a ja zaczęłam się śmiać pod nosem.-Co cię tak bawi?-oderwał się ode mnie zdziwiony całą tą sytuacją.
-Ty!- wtedy to zaczęłam się śmiać na maksa.
-Udawałaś co nie?- wtedy Leon zorientował się o co chodzi.-I znowu mnie wkręciłaś! Ja się tak nie bawię!-obrócił się i obraził się jak małe dziecko, lecz po chwili zaczął mnie gilgotać.
-Aaaaaaaaa! Leon zostaw mnie!-zaczęłam się drzeć nie mogąc powstrzymać śmiechu.
-Dobra! Jak tak bardzo chcesz!-Zostawił mnie obrócił się i wyszedł z sali. Pobiegłam za nim.
-Leon, Leon czekaj!-chwyciłam go za rękę, a on się obrócił do mnie i zaczął się śmiać.
-Dobra spokój!-podeszłam do zapisów na przesłuchania i się podpisałam.
-Leon masz gumkę?-spytałam, bo nie miałam czym z gumować nazwiska, bo się podpisałam jako Leon Castillo, za bardzo o nim myślę!
-Proszę!-podał mi do ręki gumkę, którą nie dało się gumować.
-Leon, ale to nie gumuje....-wtedy się skapłam, że to prezerwatywa!-Leon, co to jest?! To nie jest śmieszne
-A właśnie, że jest! Hahahahahhahah!-smiał się w niebo głosy.
-No dobra jest, hahahahaaha!-zaczęłam się śmiać razem z nim.-Dobra teraz tak na poważnie, masz tą gumkę to GUMOWANIA?- to ostatnie słowo prawie wykrzyczałam.
-Nie.-powiedział poważny.
-Aha, fajnie.
-Po co Ci ta gumka?-podszedl do zapisów-Już rozumiem, a tak na serio to mam.-wyciągnął z plecaka i mi ją podał.
-Dzięki.-powiedziałam miło i z gumowałam imię Leona, a wpisałam swoje.
Poszliśmy do sali tanecznej i zaczęliśmy próbę, po 20 minutach przyszedł Marco z Maxim.
-Siemka ludzie-powiedział szczęśliwy Marco wchodząc do sali, za nim szedł Maxi.
-Siema.-powiedział Leon podchodząc do niego i zrobili ten typowy gest na przywitanie chłopców; podali sobie ręce i poklepali po plecach.- To jest Violetta, Violu to jest Marco, mój młodszy braciszek.-przedstawił nas sobie Leon.
-Violetta-podałam mu rękę na przywitanie, a on odwzajemnił mój uścisk
-Marco. Więc to jest ta słynna Violetta, która zawrócił Ci w głowie-te słowa skierował do Leona, a on się zaczerwienił.-Codziennie o tobie słyszę.-mówił już do mnie.
-Aha, przyszedłeś ćwiczyć do egzaminów?-spytałam się go.
-Tak, podobno też się zapisałaś do studia?
-Tak. Ja już będę się zbierać, jest już późno. Cześć Wam, cześć Leon-pocałowałam go w policzek.-
I dziękuję, ze mi pomogłeś. Pa chłopcy. - i wyszłam z sami, usłyszałam jeszcze Maxie'go mówiącego do Leona "No leć za nią", chwilę później Leon przybiegł do mnie.
-Odprowadzę cię.-powiedział stawając przede mną.
Szliśmy w ciszy, co chwilę nasze ręce ocierały się o siebie. nagle poczułam rękę Leona trzymającą moją, popatrzyliśmy się na siebie nawzajem, było ciemno, więc nie było można wywnioskować, że ktoś idzie. Leon przysunął się do mnie, chwycił mnie w pasie, a ja dałam ręce na jego szyję i się pocałowaliśmy.....
W następnym rozdziale;
Co zrobią Leon i Violetta po oderwaniu się od siebie?
Czy Leon i Viola będą razem?
Jak przebiegnie spotkanie Marco i Fran?
Przesłuchania do studia.

Hejka ludzie! I jak się podobał rozdzialik?
Prosze komentujcie, moga być nawet negatywne komentarze bo chcę wiedzieć co sądzicie, a jeśli
Wam się podoba to poproszę o te dobre komentarze. 
Narka, dobranoc! ;*



1 komentarz: