czwartek, 12 grudnia 2013

Rozdział 4

Leon
Kiedy weszliśmy do Resto zobaczyłem, że parę stolików od nas siedzi Ludmi i Diego, od razu humor mi się spieprzył na maksa! 
-Leon? nic Ci nie jest? jakoś zbladłeś.....-powiedziała zmartwiona Vilu. Nie mogłem jej powiedzieć,że Ludmiła i ja jeszcze pare dni temu byliśmy razem i zerwałem z nią przez Violettę, bo się w niej zakochałem.
-Nie, nic mi nie jest.- zauważyłem,że Fran od razu się skapła o co chodzi, więc powiedziała na sucho do mnie "będzie dobrze" tylko ruszając wargami. 
-Leon jak tam Marco? podobno ma się zapisać na egzaminy do studia, to prawda?- Cami na szczęście mieniła temat.
-Tak, całymi dniami siedzi i ćwiczy. kiedy się spytałem czemu chcę się zapisać to powiedział, że się zakochał, ale nie powiedział w kim.-mówiłem z dziwną miną. 
-to ja pójdę zamówić soki, jakie chcecie?
-Truskawkowy.- powiedziała Fran.
-Dla mnie i Brodweya też.
-Pomarańczowy-mówiła Vilu uśmiechając się do mnie.
-Ja tak samo.-powiedziałem patrząc się na Vilu, a ona na mnie.

Parę stolików dalej.
Ludmiła
-Za chwilę nie wytrzymię!-krzyknełam po cichu do Diego.
-Spokojnie Ludmi, będziesz go miała z powrotem, a swoją drogą ta Violetta jest całkiem niezła.
-Diego! nie denerwuj mnie!-krzyczałam dalej po cichu.- Zaraz zobaczysz co zrobię!-wtedy wstałam i ruszyłam do ich stolika.

Violetta
Siedzieliśmy sobie czekając na soki, kiedy nagle zobaczyłam, że jakaś ładna blondynka siada przodem na kolana Leona i go całuję! Mocno się wkurzyłam! kiedy skończyła go całować obróciła się wzięła sok i udawając, ze się potyka wylała na mnie sok porzeczkowy. Wstałam i wybiegłam, nie dość,że ta dziewczyna całuję Leona, i on jej na to pozwala, to wylewa na mnie sok!

Leon
-Ludmiła co to było?!-wstałem wkurzony krzesła.
-No co? wiem, że tego chciałeś! Nie zaprzeczaj!-mówiła z chytrym uśmieszkiem.
-Co proszę? Ja kocham Violettę! Nie ciebie! Zrozum wreszcie, że to koniec!-wzięła swoją torebkę i wyszła z baru. 
-Leon, nie wiem czy się przesłyszałem, ale czy ty powiedziałeś, że kochasz Vilu za nią nie pobiegłeś?-spytał Maxi trzymając komórkę w ręce i kręcąc to całe zdarzenie. Wtedy wybiegłem z Resto i się wróciłem po kamerę na wszelki wypadek.
-A to zabiorę na wszelki wypadek.-wyrwałem komórkę Maxi'emu i pobiegłem szukać Vilu. Po paru minutach zobaczyłem ją siedzącą na ławce w parku, płakała. Podszedłem do niej i usiadłem obok niej nic nie mówiąc.
-Idź sobie.-powiedziała Vilu obracając głowę w inną stronę.-Nie chcę z tobą rozmawiać. 
-Dobrze, pójdę sobie, ale najpierw daj mi coś powiedzieć. Proszę... Ludmiła to moja była dziewczyna, zerwałem z nią zaraz po tym jak....-wtedy urwałem.
-Jak co?-spytała wkurzona Violetta, nadal się na mnie nie patrzyła.
-Jak cię spotkałem.....Słuchaj Vilu od pierwszego razu kiedy cię zobaczyłem wiedziałem, że będziesz kimś wyjątkowym w moim życiu.-mówiłem coraz pewniej. Obróciła się w moją stronę i się lekko uśmiechnęła.- Vilu, bo ja się w tobie zakochałem. Wybacz mi proszę.-mówiłem błagalnym głosem.
-Więc dlaczego nic nie zrobiłeś jak Ludmiła cię całowała? Co?-powiedziała znowu zapłakanym głosem.
-Popatrz, Maxi zaczął kręcić tą całą sytuację.-pokazałem jej video., a ona się tylko do mnie przytuliła
-Przepraszam, nie wiedziałam.-powiedziała mi na ucho.
-Już dobrze, a teraz chodź do domu się przebrać.
Odprowadziłem Violettę pod same drzwi.
-Chcesz wejść? Olga upiekła ciasto...-spytała Viola z uśmiechem na twarzy.
-Dobrze, o ciasto mnie przekonało.-Weszliśmy do środka.
-Już jestem!-krzyknęła Violetta tak głośno, że prawie ogłuchłem.-chodźmy na górę, do pokoju, na szczęście taty nie ma w domu.-powiedziała ciągnąc mnie za rękę na górę.
-Siadaj, rozgość się, a ja się pójdę przebrać i za chwilę przyjdę.-wzięła ciuchy i poszła się przebrać.
Kiedy przyszła siedzieliśmy i oglądaliśmy Trzy metry nad niebem. Normalnie popłakaliśmy się na końcu, potem Violetta włączyła jeszcze jakiś film.

Violetta
Obudziłam się rano wtulona w tors Leona, przestraszyłam się, że tata może wpaść w złość i....
-O Jezu gdzie ja jestem, nie mówcie, że pomalowali mi ściany na różowo?! O Violetta!- Leon w koncu się pokapował, ze to nie jego pokój.-Która godzina?
-9.42.- popatrzyłam na komórkę
-O jeny! zaspałem do studia! - wstał szybko z łóżka, pocałował mnie w policzek
-Zadzwonię do ciebie później!- i poleciał. do studia.
Dzisiaj napisałam dość wcześnie, lecę oglądać , a wy pamiętajcie komentować! :)


5 komentarzy: