wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 2

Violetta
Obudziłam się dzisiaj dość wcześnie, bo za chwilę jadę kupować sukienkę na moje przyjęcie urodzinowe.
Znając życie nie spodoba mi się żadna! ale Jade na pewno mi coś doradzi, w końcu ona strasznie interesuje się modą. Jest już 11.16, a ona jeszcze nie przyszła do mojego pokoju, umówiłyśmy się na 11.00 zejdę na dół i zobaczę co się dzieje. Schodząc na dół na tknełam się na tatę.
-Tato widziałeś Jade?
-Tak jest na dole, w kuchni, je śniadanie.
-Ok dzięki.-powiedziałam szybko, pocałowałam tatę i pobiegłam do kuchni.
Na krześle siedziała Jade, która miała na sobie piżamę i spokojnie piła kawę.
-Jade? Co tu jeszcze robisz? Byłyśmy umówione na 11.-mówiłam to dość spokojnie.
-Ale dopiero jest...-przerwała patrząc na zegarek-...11.19!-urwała się z krzesła.-Jeny przepraszam cię kochanie, myślałam że dopiero jest 10! Przepraszam cię, już idę się ubierać.
Czekałam na dole w kuchni pijąc herbatę, minęło 20 minut, kiedy w końcu przyszła Jade.
-Ok gotowa chodźmy już szybko.-wzięła mnie pod rękę szybko wyszłyśmy przez tylne drzwi.
Chodziłyśmy tak po sklepach jakąś godzinkę, weszłyśmy do Channel i tam kupiłam moją sukienkę na przyjęcie, według mnie była nieziemska, według Jade tak samo;
Wróciłyśmy do domu o 16, więc musiałam się już przygotowywać. O 17.30 przychodzą goście więc zawołałam Jade i Angie, żeby mi pomogły. Kiedy robiły mi fryzurę, Angie chciała mi powiedzieć coś ważnego, ale wtedy do pokoju weszła Olgita, która jej przerwała.
-Moja malutka Violetta tak szybko dorasta! Jaka Ty jesteś śliczna, cała Marija!- kiedy to mówiła zaczeła płakać, mi też się zrobiło smutno.
-Olgo jak ciasto?- wtrąciła Angie, zrobiła to dlatego, że widziała, że zrobiło mi się smutno, tak samo Oldze
-O Jezu Chryste! Ciasto zostało w piekarniku!- Olga krzyczała tak głośno, że prawie ogłuchłam i wybiegła z pokoju, do kuchni.
-Hahahaha!- śmialyśmy się wszystkie
-Angie to o czym chciałaś porozmawiać?- spytałam zaciekawiona.
-Violetto tylko nie przyjmij tego źle, bo mój przyjaciel Pablo zaproponował mi pracę....
-Co jak to? Ale ty pracujesz tutaj, jako moja guwernantka.-zaczęłam panikować, bo nie chciałam jej stracić, chciałam aby było tak jak zawsze.
-Violetto, ale ja nie powiedziałam, że rezygnuję z bycia twoją guwernantką. Pablo zaproponował mi abym wróciła do pracy w Studio21, to szkoła muzyczna niedaleko stąd, śpiewanie to jedna z moich pasji, a w studio pracowałam już kiedyś. nie będzie mnie tylko parę godzin w domu. Omówiłam to juz z twoim tatą i Jade i oni się zgadzają, tylko wtedy gdy Ty się zgodzisz.-mówiła to bardzo poważnie, zrobiło mi się smutno, ale nie mogę zabronić jej tego.
-Dobrze, zgadzam się,ale pod jednym warunkiem.
-Dobrze, jakim?
-Będę do ciebie czasem przychodzić.
-Hahaha, dobrze, zgadzam się.
Dokończyły mi fryzurę i usłyszałam dzwonek do drzwi.
-O! pewnie goście już przyszli, pójdę otworzyć, a Ty się przebieraj.- poleciała w podskokach do drzwi Jade, co śmiesznie wyglądało.
Byłam juz gotowa, co chwilę słyszałam dzwonek do drzwi. W końcu przyszedł po mnie Ramallo, to księgowy i przyjaciel taty, którego traktuję jak drugiego ojca.
-Violetto jak pięknie wyglądasz, zejdźmy już na dół, wszyscy już czekają.-wtedy ogarnął mnie strach.
-Ramalo ja się boję, nie zejdę na dół, najlepiej odeślijcie wszystkich do domu. Nie wiem możecie powiedzieć, że dostałam wysypki, albo gorączki, albo najlepiej to i to.-zaczełam strasznie panikować.
-Violetto uspokój się. Będzie dobrze. chodźmy juz na dół.- Ramalo chwycił moją rękę. i poszliśmy.
Pierwszy ze schodów zszedł Ramalo. Po 2 minutach kiedy się już trochę uspokoiłam zeszłam powolnym krokiem, bo w tych szpilkach nie da się inaczej! Rozglądałam się po gościach, przeważnie nie znałam nikogo, zauważyłam mojego tatę, Jade i Angie, Pod ścianą stał jakiś szatyn obrócony plecami, skądś go znałam, nagle się obrócił i zobaczyłam, że to LEON!

Leon
Ej chwila, przecież to Violetta! Jezu jaka ona piękna, nie wiedziałem, że to jej urodziny. Jak ślicznie wygląda w tej sukience, wczoraj dużo o niej myślałem i nie mogłem zasnąć. wiem, że znamy się dopiero jeden dzień, ale czuję jakby to była wieczność. 
-Leon jak się pewnie domyśliłeś to jest Violetta.-powiedział mi na ucho ojciec.-Chodź złożymy jej życzenia i się poznacie.
-Tato pamiętasz jak Ci mówiłem, że poznałem wczoraj dziewczynę?
-Tak, nie mam jeszcze sklerozy!-wytrzeszczał oczy jak kot!
-Hahaha, tak, pewnie. Do rzeczy! To była Violetta.-powiedziałem i ruszyłem w jej stronę.
Tata zawołał jeszcze mamę, która plotkowała z Olgą i wszyscy poszliśmy do Violetty złożyć jej życzenia.
-Dzień dobry Violetto, chcieliśmy Ci złożyć życzenia......-mama składała jej życzenia razem z tatą, a ja byłem za plecami ojca i nie zwracałem na nic uwagi, tylko na Violettę. W końcu skończyli składać jej życzenia.
-Cześć Violetto.
-Cześć Leon.
-To wy się znacie?-spytał zdziwiony ojciec Violetty.
-Pamiętasz? Wczoraj Ci mówiłam, że wczorajszy dzień spędziłam z Leonem.- Vilu musiała się tłumaczyć tak jak ja przed naszymi starymi.
-Dobrze, rzeczywiscie.
-No to ja przejdę do rzeczy. Dużo zdrowia, szczęścia, miłości, chłopaka....tak fajnego jak ja....-kiedy to powiedziałem pan German odchrząknął na znak żebym nie przesadzał .-przepraszam-to słowo skierowałem do niego- spełnienia wszystkich marzeń i wielu wspaniałych przyjaciół. No i jeśli pozwolisz to mam dla ciebie prezent...Wtedy wziąłem gitarę i zacząłem grać Voy por ti. Kiedy skończyłem grać podszedłem do Violetty i pocałowałem ją w policzek.
-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.-powiedziałem i odłożyłem gitarę.
Jeszcze mnóstwo ludzi składało jej życzenia i dawali prezenty. Jak się to skończyło wszyscy zaśpiewali Sto lat i zjedliśmy torta, pan German wziął Violettę i zaczął tańczyć.

Violetta
Jeny, ale się denerwuję. Wszyscy się na mnie patrzą, zaczęliśmy tańczyć troszkę szybciej niż przedtem i się rozluźniłam. Piosenka się skończyła i zaczęli grać następną, większość osób zaczęła tańczyć.
-Ja pójdę do Jade, a ty odpocznij albo z kimś zatańcz.- powiedział mi na ucho tata, dał buziaka i poszedł.
Zobaczyłam, że w moją stronę idzie Leon.
-Czy uczyni mi pani ten zaszczyt i zatańczy ze mną?- kiedy to mówił ukłonił się w pas i wyciągnął rękę żebym go chwyciła. Zaśmiałam się cicho.
-Nie....-powiedziałam to bo byłam ciekawa co zrobi. Leon momentalnie zrobił się czerwony i podniósł głowę.- Nie no żartowałam, pewnie, ze uczynię Ci ten zaszczyt.
-Hahahaha ale śmieszne!- powiedział do mnie sarkastycznie i wyciągnął mnie na parkiet. Tańczyliśmy razem prawie cały czas, śmialiśmy się przy tym strasznie głośno i było okropnie zabawnie.
Nie wiem jak to tak szybko przeleciało, ale była już 22 i większość gości już poszła, oczywiście z każdym się pożegnałam.
-Leon, czas się zbierać.- zawołała mama Leona, gdy akurat siedzieliśmy na kanapie z moim młodszym kuzynowstwem, prawie sami chłopcy.
-Już? wcześnie jest.-powiedział załamany Leon kiedy jego mama stanęła przed nami, kiedy to powiedział jego mama zrobiła wielkie oczy.
-Leon! Jest już 23.17!- powiedziała patrząc na zegarek.
-JUŻ?!- powiedzieliśmy równocześnie, przecież przed chwilą była 22.
-Tak, już...dobrze chodźmy.-podała mu kurtkę. Jego rodzice pożegnali się ze wszystkimi, na końcu ze mną, tą samą czynność wykonał Leon, tylko, ze ona na końcu mnie pocałował w policzek, potem zrobiła to jego mama i tata. Bardzo ich polubiłam, co prawda znałam ich już trochę wcześniej, ale tylko tak troszeczkę. Przy drzwiach Leon się jeszcze zdążył zapytać.
-Jesteś jutro wolna? Mieliśmy się spotkać, co prawda zrobiliśmy to dzisiaj, ale jeśli nie masz nic przeciwko?
-Nie, okey, no to o której?
-Masz czas po południu? bo mam zajęcia w studio, kończę dopiero o 13.
-Spoko, jeśli nie masz nic przeciwko to wpadnę po ciebie bo i tak idę odwiedzić Angie, więc...
-Spoko, nie mogę się doczekać, papapa, dobranoc państwu, dobranoc Violetta.-i jeszcze raz pocałował mnie w policzek.
-Dobranoc Leon.-powiedzieli wszyscy chórem.
Kiedy wszyscy już pojechali tata powiedział, że chcę ze mną jutro porozmawiać. położyłam się spać i zasnęłam dość szybko.
W następnym rozdziale;
Rozmowa Germana i Violetty
Poznanie nowych przyjaciół ze studia
Śpiew Violetty i Leona
Propozycja Pabla

Proszę Was jeśli czytacie to komentujcie, co chcę wiedzieć czy komuś się podoba czy nie :)
Dobranoc, kolorowych ;*




3 komentarze: