On-szesnastoletni chłopak o oczach brązowych jak morze czekolady.Pochodzi z dość ubogiej rodziny.Rodzice ledwo wiążą koniec z końcem.W szkole nie ma żadnych kumpli czy przyjaciół.Każdą przerwę przesiaduje w bibliotece.Tylko tam nie ma Castillo,która od piierwszej klasy gimnazjum go dręczy,ale czy przez jedną,wyjątkową kłótnię to wszystko się zmieni?
Ona-szesnastoletnia dziewczyna o brązowych włosach i oczach tego samego koloru.Jest bogata,,rozpieszczona i zawsze dostaje to czego chce.Uwielbia wyżywać się na innych,a szczególnie na Verdasie.Nie lubi osób,które są biedniejsze,ale czy to się kiedyś zmieni?
Szatynka wstała dzisiaj wyjątkowo wcześnie,choć jest sobota.Wczoraj za mało imprezowałam-pomyślała stojąc w łazience, patrząc się na swoje odbicie w lustrze.Bardzo skąpo ubrana zeszła do kuchni,aby coś zjeść, ale lodówka 'świeciła pustkami'. Zrezygnowana poszła do salonu...
Usiadła na kanapie i zaczęła czekać na rodziców, ponieważ mieli jej ogłosić coś ważnego. Po chwili byli już w salonie. Usiedli na fotelach, na przeciwko nastolatki postanowili, że zacznie ojciec:
-Violu,musimy się przeprowadzić
-Gdzie?Kiedy?I co najważniejsze,dlaczego?
-Nasz firma zbankrutowała i dlatego od dzisiaj będziemy mieszkać z rodziną Verdasów. Teraz leć się spakuj, weź najważniejsze rzeczy - oznajmiła rodzicielka
-Okey -powiedziała oschle
Po 30 minutach była już gotowa. Wie,że od teraz na tysiąc procent nic nie będzie dobrze. Zamieszka z osobą,którą gnębiła, gnebi i będzie jeszcze bardziej gnębić...
Brunet wstał okoły godziny 7.00.Wczoraj wieczorem dowiedział się,wraz z nim zamieszka osoba,która od zawsze go gnębiła oraz drwiła z niego.Wie,że będzie teraz bardzo trudno,ale da radę.Ubrany i umyty siedział w swoim pokoju i pisał.Właśnie,co pisał?Otóż Leon prowadzi pamiętnik,o którym nikt nie wie,nawet rodzice.Jemu mógł się'zwierzyć' ze wszystkiego.Chowa go pod materacem w łóżku,tam NIGDY żadna osoba nie zajrzała i nie zajrzy...
Dokończył wczorajszy wpis.Usłyszał dzwonek do drzwi.Jego serce przyśpieszyło,a nogi zrobiły się jak z waty.Wziął głęboki wdech i zszedł na dół,gdzie rodzina Castillo już przebywała.Nie wiedział jak się zachowywać,więc zachowywał się w miare normalnie,w przeciwieństwie do młodej argentynki. Ona zaczęła narzekać na dosłownie WSZYSTKO.Rodzicom meksykanina nie zrobiło się przykro,ponieważ wiedzieli jaka ona jest.Z racji tego,że pokoi nie jest zbyt dużo,wrogowie MUSIELI zamieszkać w jednym pokoju.Leon nie wytrzymywał psychicznie z nią.Wszystko tłumił w Sobie,lecz teraz nie wytrzymał i wybuchł:
-Kobieto!Ogarnij się!Co chwilę na coś narzekasz.Mam Cię serdecznie dosyć!
-Jja...
-Daruj sobie
-Przepraszam-wypowiedziała jak najciszej,lecz chłopak to usłyszał
-Co?
-Przepraszam,okey?
-Mam gdzieś te twoje przeprosiny!
Wyszedł,a ona zalała się łzami.Pierwszy raz czuła się winna.Teraz już wie jak czuje się Leon.Usiadła na łóżku meksykanina,lecz poczuła coś twardego.Podniosła materac i ujrzała szaro-zielony notes.Pamiętnik-pomyślała i niepewnie go otworzyła.Zaczęła czytać jego zapiski.Dopiero teraz dotarło do niej to jaką okropną i bezuczuciową osobą jest.Postanowiła,że musi się zmienić...
Meksykanin poszedł do baru,przyjaciółki Violetty-Camilli. Zamówił koktajl i usiadł na stoliku przy scenie.Zaczął myśleć czy nie zaśpiewać.Czasami podśpiewywał w domu i przygrywał na gitarze.Poszedł w tej sprawie do rudowłosej,po chwili stał na scenie i śpiewał.Był sobą,ludzie tańczyli w rytm muzyki.Widać było,że śpiew Leona bardzo im się podoba.W połowie piosenki do budynku weszła Violetta.Chciała się zwierzyć swojej najlepszej przyjaciółce,kiedy zobaczyła,że Leon śpiewa zamarła.Nie podejrzewałaby,że ON umie śpiewać czy tańczyć.Po zakończeniu występu chłopak zszedł ze sceny,a szatynka podeszła do niego i szepnęła'PRZEPRASZAM'.Odeszła,słuch o niej zaginął...
Minęły cztery lata odkąd Violetta odeszła.Nie utrzymywała kontaktów z nikim,a dlaczego?Została porwana zaraz po tym jak wyszła z baru.Leon zaś o niej zapomniał i został policjantem.Dzisiaj dostał nagłe wezwanie na komendę,że kobieta chciała zgłosić to,że została porwana,a dzisiaj uciekła. Verdas przęjął tą sprawę.Już po chwili był drodze do miejsca pracy...
Wszedł do sali przesłuchań.Ujrzał kobietę,która była wychudzona,blada i miała potargane ubrania.Przypominała mu kogoś,ale właśnie kogo?Chciał dowiedzieć się kim ona jest:
-No dobrze.Jak się pani nazywa?
-...
-Okey,skąd pani jest?
-...
-Chcę pani pomóc
-Violetta...Violetta Castillo
Nic nie odpowiedział tylko wyszedł.Teraz już wiedział kogo mu ona przypominała.Poszedł do domu,tam czekała na niego jego'kochana'dziewczyna.To ona kazała mu o niej zapomnieć.To ona była wplątana w to porwanie.Spakował ją wyrzucił na tzw.zbity pysk.Teraz pojedzie po argentynkę i zaproponuje jej zamieszkanie razem.W drodze na komisariat Verdas wpadł w poslizg i jego auto wraz z nim wpadło do rzeki.Umarł na miejscu.Zaraz po tym jak Castillo się o tym dowiedziała sama popełniła samobójstwo. Teraz są RAZEM...NA ZAWSZE...
Autorka; Patrycja
Pierwsza !
OdpowiedzUsuńOS boski !!!
UsuńSzkoda że smutne zakończenie - wszyscy umierają ... ale spoczko :)
Masz talent dziewczyno !!! :*
Następnym rzem dłuższy poproszę
OdpowiedzUsuńekstra os
OdpowiedzUsuńFabuła jest kompletnie bezsensu. Pominę fakt z tą przeprowadzką. Ty nic "nie trzymało się kupy". Osoba, która to pisała, musi więcej ćwiczyć.
OdpowiedzUsuńKrótki :( I zgodzę się troszkę z anonimem wyżej.
OdpowiedzUsuńAle liczą się chęci, prawda? Nikt nie jest idealny! :D
Pomimo tego, nawet mi się podobał :)
Pozdrawiam. I zapraszam do siebie, Karola :D
Marcela :*
Smutno mi :((
OdpowiedzUsuńZerżnięta historia tylko zmieniony koniec ze Leon umiera pierwszy. Poza tym w chuj się nie trzyma kupy. I nie jestem hejter tylko wyrażam swoją opinie
OdpowiedzUsuńSmutam :(
OdpowiedzUsuńDo tej anonimki:
To OS jest świetne i ty masz czelność tak mówić?! Jeśli taka jesteś to bardzo źle i jak ci się coś nie podoba to nikt cię nie zmusza do czytania tego bloga chociaż jest po prostu świetny!
Do was ;) :
Patrzcie wstawiłam zdjęcionko do ikony xD He he ;)