czwartek, 6 lutego 2014

One Shot - cz.1

Jorge Verdas po śmierci rodziców stał się aroganckim i zadufanym w sobie chłopakiem. Podrywał każdą dziewczynę, był niemiły dla swoich przyjaciół, uważał, że sam sobie poradzi w życiu, nie potrzebował pomocy. Opiekowała się nim jego babcia, jego rodzice zgineli w wypadku samochodowym kiedy ten miał 15 lat. Leon i Violetta Verdas, wielcy aktorzy i piosenkarze, znani na całym świecie. teraz Jorge miał 18 lat, za tydzień będzie już pełnoletni i będzie robił co mu się żywnie podoba. Jorge chodzi do szkoły muzycznej, tej samej co jego rodzice. Studio On Beat, chodzą tam też dzieci przyjaciół Leonetty, którzy pomagają  babci Verdas w wychowani wnuczka, Jorge jest im za to bardzo wdzięczny, ale nie umie tego powiedzieć. Chłopak zamknął się w sobie i nie mówi o uczuciach, z nikim. Nie chcę wracać do tego co było 3 lata temu, nie chciał o tym z nikim rozmawiać. Wziął kurtkę i wyszedł z domu, zaczęło padać, szedł przed siebie, nie przejmował się tym, że może się zgubić, coś mu się stać, nie przejmował się niczym, po prostu szedł przed siebie.

Martina Stoessel utalentowana, osiemnastoletnia dziewczyna. Jej rodzice zginęli 4 dni temu, właśnie wraca z pogrzebu. Jest jedynaczką, w tej chwili opiekuję się nią ciocia Francessca. Po śmierci rodziców przeprowadziła się do niej i mieszka razem z nią i jej rodziną, za tydzień będzie już w pełni pełnoletnia, planuję wyjechać z kraju, chcę wyjechać do Stanów i zrobić karierę aktorki. Tymczasowo chodzi do szkoły muzycznej Studio On Beat. Córka Francessci i Federica to Valeria, przyjaciółka Tini. Znają się od dzieciństwa, nie dość, że są najlepszymi przyjaciółkami to tez kuzynkami. Dziewczyna nazywa się Lodovica, ale mówią na nią Lodo. Tini powiedziała ciotce, że chce się przejść i nie wsiadła do auta.
-Jakby coś się działo, dzwoń!-powiedziała Fran i pojechali do domu. Dziewczyna błądziła po ulicach Buenos Aires, nagle zaczął padać deszcz. Dziewczyna zaczęła biec w stronę tymczasowego domu.

Biegli obydwoje, on i ona. Obydwoje byli  mokrzy, obydwoje płakali za utratą rodziców, obydwoje biegli, obydwoje byli smutni, obydwojgu nie chciało się już żyć, obydwojgu brakowało kogoś kto mógłby go pocieszyć, albo przynajmniej wysłuchać, czy też pomilczeć. Czuli się samotni, chociaż, w okół nich było tyle osób, ale żadne z tych ludzi nie rozumiało do końca ich cierpienia. Potrzebowali kogoś kogo za niedługo dostaną od życia....

Stanęli obydwoje, cali mokrzy przy tym samym drzewie, postanowili iść dalej, bo nie zapowiadało się na to, żeby przestało padać. Dziewczyna weszła w kałużę, której wcześniej nie zauważyła. po.ślizgnęła się, zapowiadało się, że się przewróci, ale los chciał inaczej... Jorge złapał dziewczynę zaraz nad ziemią, obróciła głowę i zaniemówili. Patrzyli się w swoje oczy. Jego zielone oczy, zakochać się można....
Jej czekoladowe oczy, nie można oderwać wzroku... Takie myśli chodziły obojgu po głowie. Ich twarze dzieliły centymetry, była to magiczna chwila, ale przerwała ją Tini.
-Przepraszam i dziękuję.-powiedziała nieśmiało i się wydostała z silnych objęć chłopaka.
-Nic się nie stało.-powiedział -Jestem Jorge.
-Tini-podali sobie ręce na przywitanie.
-Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem, a przynajmniej w tej okolicy...-mówił chłopak.
-Tak, mieszkałam w BA, ale parę dni temu przeprowadziłam się w te okolice.-powiedziała dziewczyna i spuściła głowę.
-Coś się stało?-spytał kiedy zauważył, że dziewczynie zbierają się łzy w oczach.
-Nie, nic się nie stało...-mówiła i uśmiechnęła się sztucznie.
-Powiedziałem coś nie tak?-dociekiwał
-Nie, nie. Po prostu... nie ważne muszę już iść....Miło było mi cię poznać.-powiedziała
-Mi ciebie też...-uśmiechnął się, pierwszy raz od śmierci rodziców chłopak poczuł się na prawdę szczęśliwy.
Tini ruszyła w stronę domu ciotki, ale coś się znowu wydarzyło...dziewczyna poślizgnęła się znowu na tej samej kałuży. Jorge patrzył się za nią i zobaczył, że dziewczyna się znowu wywraca, podbiegł szybko i ją znowu chwycił.
-Znowu się spotykamy.-zaśmiał się chłopak.
-Tak, znowu.-powiedziała dziewczyna i odwzajemniła uśmiech.
-To chyba przeznaczenie...-powiedział, a dziewczyna spłonęła rumieńcem -Masz ochotę na koktajl?-zaproponował.
-Z przyjemnością-odpowiedziała. Chłopak podniósł ją i teraz obydwoje stali na nogach. Dopiero teraz zauważyli, że przestało padać. Skierowali się do Resto Baru, w środku usiedli przy jednym ze stolików. Chłopak dopiero teraz zauważył, że dziewczyna jest ubrana cała na czarno. Zmierzył ją wzrokiem, a ona to zauważyła.
-Pewnie się zastanawiasz dlaczego jestem ubrana cała na czarno?-spytała i głos się jej załamał.
-Nie...-powiedział i schował głowę.
-Wiem, że tak. Byłam na pogrzebie, to nie jest mój codzienny strój...-mówiła czerwona.
-Nie nawiedzę pogrzebów...-chłopak odwrócił głowę i zauważył kelnera idącego w ich stronę z koktajlami.
-Proszę i życzę smacznego.-uśmiechnął się i poszedł.
-Dziękujemy-powiedzieli równo.
-Nikt ich nie lubi.-powiedziała dziewczyna.
-Tak, masz rację....To był ktoś bliski?-spytał już ciszej.
-Tak, to był pogrzeb moich rodziców.-dziewczyna uroniła łzę.
-Przepraszam.-wydukał Jorge.
-Nic się nie stało. Nie wiedziałeś.-powiedziała dziewczyna.
-Wiem, że jest ci ciężko, coś o tym wiem-dziewczyna spojrzała na niego pytająco.
-Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym 3 lata temu. Za 2 tygodnie jest rocznica śmierci.-powiedział i spuścił głowę.
-Moi rodzice też zginęli w wypadku samochodowym...Wjechał w nich tir...Faceta skazali na 15 lat więzienia, był nietrzeźwy i już dawno odebrali mu prawo jazdy.-powiedziała dziewczyna.
Rozmawiali jeszcze długo, bardzo długo, Francessca zaczynała się martwić o siostrzenicę i zadzwoniła do niej z prośbą, że ma wracać do domu, bo już jest późno. Dziewczyna pojechała swoim motorem, którego po drodze odebrała z warsztatu. Chłopak do domu wracał na nogach ponieważ parę dni temu zepsuł swój motor, a auta nie zatankował. Na szczęście miał krótką drogę do domu babci.
Dziewczyna weszła do domu cioci i skierowała się do kuchni, gdzie wszyscy już nakładali do stołu.
-Dzień dobry.-przywitała się Tini.
-Cześć Tini, na reszcie jesteś, gdzieś ty się podziewała?-zapytał Fede.
-Właśnie, nie było cię 6 godzin.-powiedziała przerażona Francessca.
-Oj dajcie jej spokój, dziewczyna już jest prawie pełnoletnia.-powiedziała Lodo i uściskała kuzynkę.
-Dzięki Lodo-powiedziała na ucho dziewczynie -Byłam na spacerze i się rozpadało w miedzy czasie poznałam takiego chłopaka i zaprosił mnie na koktajl, a, że nam się tak fajnie rozmawiało i straciłam rachubę czasu.-wytłumaczyła się dziewczyna i usiadła do stołu, wszystko już było i zaczęli jeść kolacje.
-O właśnie, jutro na kolacji będziemy mieli gości, przyjdzie pani Dominica z wnukiem-powiedziała Francessca i jadła dalej.
-Ooo! Ten "wnuczek" to mój przyjaciel, chodzimy razem do klasy, polubisz go!-mówiła Lodo, kiedy mówiła "wnuczek' zrobiła tak zwanego "króliczka" palcami.
-Haha, okey...-powiedziała Tini.
-Mamo? A będem mógl iść do Kacpla jutlo?-wyseplenił mały Tim, to najmłodszy z rodzinki.
-Hahaha-zaśmiali się wszyscy.
-Cio?-zapytał Timi.
-Tak, oczywiście, ale jeśli rodzice Kacperka się zgodzą. -odpowiedziała Fran, do malucha i otarła z jego twarzy nutellę.
-Timi, a jak tam twoja dziewczyna?-zapytała Tini, a maluch się uśmiechnął szeroko.
-A dzisiaj się calowalisimy!-krzyknął maluch i jego uśmiech się poszerzył. Wszyscy się zaśmiali oprócz mamy, która się zakrztusiła sokiem.
-Mój braciszek szybko dorasta-zaśmiała się Lodo.
-Ale ja jestem maly!-oburzył się Timi. Po kolacji wszyscy się rozeszli i poszli do swoich pokoi.

Następnego dnia
Tini
Za chwilę przyjdą goście. jestem ciekawa kim jest ten chłopak, którego Lodo, tak zachwycała. O dzwonek!
-To pewnie oni!-powiedziała ciocia i ruszyła w stronę drzwi.
-Francessca kochanie!-powiedziała jakaś pani.
-Dominica!-powiedziała ciotka i było słychać jak się przytulają.
-Dzień dobry.-powiedział znajomy mi głos, ale nie wiedziałam ska go znam, podeszłam do drzwi z Lodo i zobaczyłam.....
I jak? podoba się mój pierwszy OS? Komentujcie i piszcie co sądzicie,
piszcie czy mam pisać dalsze części, czy rozdziały :D Moim zdaniem OS taki sobie, ale to wy oceniacie, piszcie co sądzicie, Karola ;* xoxo

4 komentarze:

  1. Boski <33
    Czekam na next <333
    Buziaczki :***
    Iza Blanco <333

    OdpowiedzUsuń
  2. ekstara ,boski <333
    To biędzie Jorge jestem jasnowidzem *.*
    Trzymaj się całuje ~Tini ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Świeetny ;33 <3 Kiedy dodasz 2 część OS ? I następny rozdział kiedyxd ?:D

    OdpowiedzUsuń
  4. superrrrr cuuuuuudownyy czekam na nastepną część

    OdpowiedzUsuń