piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 20

Narrator
-Mogę wejść? To ja, Violetta.-powiedziała dziewczyna i otworzyła drzwi do pokoju chłopaka. Leon poderwał się z łóżka i podbiegł do drzwi.-Cześć.-powiedziała niepewnie dziewczyna.
-Hej, ale my się już dzisiaj widzieliśmy.-zaśmiał się Leon.
-Tak, przepraszam, że tak późno, ale muszę się o coś zapytać.-powiedziała dziewczyna i spuściła głowę.
-Tak?-spytał Leon.
-Czy to prawda, że.....ty i Lara nie jesteście już razem?-spytała dziewczyna, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Leon zbliżył się do niej i chwycił za podbródek i podniósł głowę dziewczyny tak, że patrzyli sobie prosto w oczy.
-To prawda, zerwaliśmy parę dni temu.-uśmiechnęli się obydwoje.-Jestem wolny i słyszałem, że ty też.-zaśmiał się. Te centymetry, które ich dzieliły, zmniejszyły się, ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Przepraszam.-powiedział chłopak.
-Za co?-zdziwiła się dziewczyna.
-Za to co ci zrobiłem 2 lata temu.-jego głos się załamał.
-Ja też cię przepraszam, nie powinnam tak na ciebie najeżdżać, tam przed klubem.
-Siadaj.-pokazał na łóżko chłopak i oboje usiedli, oparci o ścianę. Rozmawiali do późna, Violetta opowiadała mu co robiła w Rzymie, a Leon opowiadał jej co robił w BA, oczywiście bez szczegółów, bo trochę by tego było. Do domu wszedł Marco.
-Siema!-krzyknął na cały salon.
-Marco, nie tak głośno.-skarciła go mama.
-Jest Leon?-spytał chłopak.
-Tak...-chłopak pobiegł po schodach.-Czekaj! Violetta jest u niego, nie przeszkadzaj im.-powiedziała uśmiechnięta pani Dominica.
-Uuuu-schodził z powrotem do salonu.-Długo?
-Już dwie godziny.-jej oczy zabłysnęły.
-No, no, no....Muszę napisać do Fran.-powiedział chłopak i wyciągnął telefon.
-Tak późno? Napiszesz rano,  nie budź jej!-rodzice Marco bardzo lubili włoszkę, tak samo jak Violettę. Twierdzili, że to odpowiednie kandydatki dla ich synów.
-Dobra, ale i tak jej piszę "dobranoc" więc, nie obrazi się jak jej coś dopiszę.-uśmiechnął się i pobiegł po schodach do swojego pokoju, położył się na łóżku i wyciągnął telefon z kieszeni.

Do; Fran <3
Kocham cię! Dobranoc ;*** 
P.S  U Leona jest Viola ;d Siedzą już u niego w pokoju podobno 2 godziny ;)
Dobranoc kochanie ! <3

Dziewczyna odczytała wiadomość i się strasznie ucieszyła.]

Do; Marco <3
To super! Mam nadzieję, że się pogodzą i będą razem ;D 
Też cię kocham ! <3 Dobranoc ;***

German bardzo martwił się o Violettę i co chwilę wypytywał czy coś wie Fede, a on w końcu zadzwonił do dziewczyny. Usłyszała dzwonek i oderwała się od chłopaka.
-To Fede-powiedziała i odebrała
V-Tak?
F-Viola! Gdzie ty jesteś? Twój tata zaraz mnie wykończy ! Zadzwoń do niego, pliss...
Federicko!-było słychać jak German idzie po schodach i woła chłopaka-O nie! Zadzwoń do niego, szybko!-i się rozłączył.
-Coś się stało?-spytał zdezorientowany Leon.
-Tata.-powiedziała, a chłopak pokiwał głową na znak, że rozumie. Wybrała numer taty i zadzwoniła, po dwóch sygnałach odebrał.
G-Gdzie ty jesteś?!
V-U Leona, spokojnie.
G-Jak mam być spokojny? Co?
V-Normalnie
G-Nie pyskuj! 
V-Dobra tato. Coś się stało?
G-Tak! Stało się, nie ma cię już w domu ponad 2 godziny.-Do pokoju zapukała pani Dominica.
-Violetta, przepraszam, że przeszkadzam. Jest już późno, jeśli chcesz to możesz ostać na noc, na dole w salonie jest wolne łóżko, rozłożę ci je. A rano Leon cię odwiezie do domu. Co ty na to?-spytała miło pani Dominica.
-Ale czy to nie będzie problem?-spytała i zakryła głośnik telefonu ręką.
-Nie, zostań.-powiedzieli równo Leon i Dominica.
-Zapytam taty.
V-Tato mogę zostać na noc u Leona?-spytała z nadzielą w głosie.
G-Będziecie razem spać?
V-Nie
G-Daj mi do telefonu panią Dominice-dziewczyna podała telefon pani Dominice
-Tata chce z panią rozmawiać.-wzięła do ręki telefon. Rozmawiali chwilę i się rołączyli.
-Wszystko załatwione, możesz zostać.-uśmiechnęła się ciepło i podała telefon dziewczynie. Do pokoju wparował Marco.
-Hejka.-oparł się o futrynę.
-Cześć Marco.-powiedziała Violetta.
-I co razem? Pogodzeni? Tylko szybko, bo Fran chce znać szczegóły-zaśmiał się.
-Marco, Fran chce znać szczegóły? Czy ty je chcesz znać?-spytał Leon.
-Dobra, ja. Fran już poszła spać-uśmiechnął się.-To co, razem?-zapytał po raz drugi.
-Tak, chyba tak.-powiedział Leon i spojrzał na Violettę pytająco.
-Tak, razem.-uśmiechnęła się i potwierdziła słowa Leona.
-Super! Gratuluję! Lecę spać, dobranoc, dobranoc mamo.-pocałował panią Dominice w policzek i pobiegł do pokoju.
-Violetto jeśli chcesz już spać to masz już rozłożone łóżko, a tu masz pidżamę.-podała jej niebieskie spodenki i koszulę nocną.-Zostawiła to Pedra, kuzynka Leona. Dobranoc dzieci.-powiedziała i wycofała się  z pokoju.
-Dobranoc.-powiedzieli równo i zamknęły się drzwi do pokoju.
-Idę się umyć.-powiedziała Violetta i wstała z łóżka.
-Nie, jeszcze nie.-złapał ją za rękę Leon i przyciągnął do siebie.
-Idę, ty też już idź.-powiedziała i już miała otwierać drzwi.
-Ale, jedna łazienka jest w remoncie,więc może umyjemy się razem? Co?-pojawił się na jego twarzy chytry uśmieszek.
-No chyba nie.-powiedziała i skierowała się do łazienki, wszyscy już spali, no prawie wszyscy, tylko Leon i Violetta nie. Dziewczyna się myła, a Leon poszedł do kuchni napić się soku. Siedział w kuchni ze spodniami od pidżamy w ręku i czekał, aż Violetta wyjdzie z łazienki. Wyszła, po niej wszedł chłopak,a ona skierowała się do salonu i położyła spać, po chwili zasnęła i Leon ja pocałował w czoło na dobranoc i poszedł do swojego pokoju, po chwili zasnął.
Ona, ubrana w piękną niebieską suknię. On, ubrany w czarny garnitur. Wyglądali pięknie. Ona schodziła ze schodów, on stał na środku sali, zbliżyli się do siebie, zaczęli tańczyć. Ludzie zgromadzeni  w okół nich, przyjaciele, rodzina, wszyscy. Tańczyli razem po środku sali, a wszyscy wpatrywali się 
w nich,wiedzieli, że to prawdziwa miłość. Piosenka się skończyła, on uklęknął przed nią i wyciągnął pierścionek z kieszeni garnituru.
-Wyjdziesz za mnie?-spytał.
-Tak, oczywiście !-rzuciła mu się na szyje, a on wstał i pocałował namiętnie. Wszyscy zaczęli bić brawo. Leon wziął Violettę na ręce,  byli bardzo szczęśliwi.
Obudzili się. Śnił im się ten sam sen, uśmiechnęli się sami do siebie, próbowali zasnął, ale nie mogli. Obydwoje skierowali się do kuchni napić się wody, w drzwiach się zderzyli.
-Aua.-powiedzieli oboje i chwycili się za głowy.-Przepraszam. Nie mogę spać.-powiedzieli równo i się zaśmiali po chichu. Nalali sobie wody.
-Jeśli obydwoje nie możemy spać, to może coś pooglądamy?-zaproponował Leon, a dziewczyna się uśmiechnęła. Skierowali się do salonu, Viola usiadła na kanapie, a Leon szukał filmu.
-Może jakiś horror?-spytał chłopak.
-Okey.-powiedziała dziewczyna, puścił film i usiadł na kanapie obok swojej dziewczyny objął ją ramieniem. a ona wtuliła się w jego tors. Po chwili zasnęli, szczęśliwi, że znowu mają siebie.

I jak? Podobał się? Długo nie było rozdziałów. ten wydaje mi się jakiś długi, 
komentujcie, piszcie czy wam się podoba ;D


2 komentarze: