środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 18

Leon
Obudziłem się rano dosyć wcześnie, rodzice bardzo się zdziwili, że wróciłem wczoraj do domu tak wcześnie. Od 2 lat, albo wracałem około 3 nad ranem, albo w ogóle i do tego pijany, a wczoraj trzeźwy i wcześnie. Byłem dosyć wyspany myślałem, że to sen, ale uświadomił mnie o tym mój braciszek.
-Siema! Wczoraj wróciłem bardzo wcześnie. Coś się stało? A no tak! Viola wróciła! Niestety nie mogłem się z nią przywitać, bo miałem próbę w studiu. I jak wrażenia?-mówił obojętnie, ale było widać , że był podekscytowany, w ręku miał kubek kawy.
-A może by tak zapukać, co? Widziałem ją i nie tylko...Federicko, jej chłopak, nawet spoko gość...-wyczuł, że te słowa mnie zabolały. Dobrze wie, że czuję coś do Violetty, to moja pierwsza prawdziwa dziewczyna, w zasadzie była dziewczyna.
-I co? Podobno fajny koleś....-popatrzyłem na niego dziwnie-Fran mi powiedziała...-dokończył.-Idziesz do studia, czy znowu się zalejesz jak co wieczór? Jeśli ta druga opcja, to uważaj, żeby nie zauważył cię żaden nauczyciel, bo tym razem cię wyleją ze szkoły. Dziwię się, że nie zrobili tego ostatnio...-popatrzyłem znowu na niego pytająco.
-Nie masz swojego pokoju?-spytałem ironicznie.
-Mam. To co idziesz czy nie? Jeśli tak to się ubieraj, bo zostało 30 minut do rozpoczęcia zajęć.-wymądrzał się, on był już ubrany.
-Dobra, ubiorę się, poczekaj na mnie, chyba, że jedziesz autem?-wstałem i podszedłem do szafy, wyciągnąłem ubrania.
-Jadę autem, po Fran, więc nie będę czekał, pośpiesz się!-krzyknął i wyszedł z pokoju. Poszedłem do łazienki i się ubrałem i umyłem, po 15 minutach byłem gotów i pojechałem do studia, na moim crossie.

Violetta
-Idziesz?-spytałam Fede, który już na szczęście schodził ze schodów.
-Tak!-powiedział.
-Pa!-krzyknęliśmy równo do domowników. Ruszyliśmy w stronę studia, szliśmy 10 minut. Angie nie szła z nami, ostatnio się jakoś dziwnie zachowuję, nie rozumiem jej, jak się jej pytam o co chodzi, to mówi, że dowiem się w swoim czasie. Doszliśmy, studio nic się nie zmieniło, tylko nazwa na "Studio On Beat".
-To tutaj.-powiedziałam i zobaczyłam Fran i Marco, którzy się do nas zbliżają.
-Wow, ładnie, inaczej niż w Rzymie.-powiedział Fede. Spojrzeliśmy na Marco, który leci jak opętany z otwartymi ramionami w moją stronę i ma wyszczerzone zęby.
-Viola!-przytulił się.
-Cześć Marco.-powiedziałam i odwzajemniłam uścisk.Oderwaliśmy się od siebie. -To jest Fede.-przedstawiłam tego głąba.
-Fede-wyciągnął rękę.
-Marco.-odwzajemnił uścisk i się uśmiechnęli do siebie.
-Violetta!-krzyknęli równo Naty i Maxi, przytuliliśmy się i przedstawiłam im Fede. Weszliśmy do studia, wszyscy znajomi się ze mną witali, weszliśmy do sali ze sceną, moją uwagę przykuł wysoki brunet, który mi się przyglądał, nie mogłam go poznać, skądś go kojarzyłam, ale nie wiedziałam skąd.
-Jack! Violetta!-krzyknęliśmy równocześnie i się przytuliliśmy. Pokazałam Fede resztę studia. Brodwey już nie chodzi do studia, ponad rok temu przeprowadził się z powrotem do Brazylii. Zadzwonił dzwonek, weszliśmy do klasy, zajęliśmy miejsca, wszedł Pablo.
-Dzień dobry.-przywitał się i patrzył na wszystkich po kolei i zatrzymał się na mnie i Fede, znają się z Federickiem jeszcze z Rzymu, Pablo kiedyś tam pracował w studiu i był tam przez wakacje, przyjechał razem z Angie.
-Violetta, Fede!-rozłożył ręce i nas przytulił.-Cieszę się, że jesteście. Dobrze, a teraz przejdźmy do lekcji....-przerwał i spojrzał zdenerwowany po wszystkich, a szczególnie po Marco.-Gdzie on znowu jest? Jeśli dzisiaj się nie pojawi, to o wszystkim dowie się Antonio i możliwe, że zostanie wydalony ze szkoły.-powiedział ostro Pablo, ale ze smutkiem w oczach.-A Diego? No pięknie....-do pomieszczenia weszły dwie osoby.
-Przepraszamy za  spóźnienie, ale motor nie chciał mi odpalić i jechałem z nim...-wytłumaczył się Leon i pokazał palcem na Diega, który stał za nim.
-No i moje auto też się nie chciało odpalić...-powiedział Diego ze spuszczoną głową, klasa zachichotała.
-I musieliśmy biec, a i tak byliśmy już spóźnieni.-powiedział Leon i popatrzył na uczniów, jego wzrok zatrzymał się na mnie i Fede, zauważył, że trzymamy się za ręce i posmutniał, momentalnie odwrócił wzrok.
-Dobrze siadajcie, ale musimy porozmawiać po lekcji....-przerwali mu Diego i Leon.
-Dobrze...-powiedzieli równo.
-W gabinecie!-powiedział ostrzej Pablo -A teraz siadać.-tak też zrobili. Przez całe zajęcia spoglądałam kątem oka na Leona, który siedział przede mną, lekko po lewej stronie. Zadzwonił dzwonek, teraz lekcja
z Gregoriem, jestem ciekawa co zrobi kiedy mnie zobaczy, ostatnio na wieść, że wyjeżdżam to się rozpłakał, jak małe dziecko.
-Idziemy przed studio. Idziecie z nami?-spytała Fran, spojrzałam na Fede pytająco.
-Pewnie,że tak.-powiedział wesoło i wyszliśmy przed studio, zobaczyliśmy jeszcze zamykające się drzwi za Leonem i Diegiem wchodzących do gabinetu Pabla.

Leon
Widziałem Violettę i Federicka, wychodzących przed studio. Zabolało mnie to, jak ich zauważyłem trzymających się za rękę. Weszliśmy do gabinety Pabla.
-Siadajcie.-powiedział Pablo i wskazał krzesła przed biurkiem, tak też zrobiliśmy.-Nie wiem co się z wami dzieje. Leon od kiedy Violetta wyjechała zachowujesz się inaczej, całe szczęście, że przyszedłeś dzisiaj do szkoły, bo inaczej Antonio by się o wszystkim dowiedział, a nie chcesz wiedzieć co by się wtedy działo. Do tego wszystkiego ciągniesz za sobą Diego...Chłopcy, wiem, że to taki wiek, sam nie byłem lepszy. Ale wy nie możecie się tak zachowywać, szczególnie ty Leonie, pijesz, palisz, zadajesz się z nieodpowiednim towarzystwem, które cię zmienia, spóźniasz się na lekcje, albo w ogóle nie przychodzisz, wychodzisz z klasy kiedy chcesz...-przerwałem mu.
-Piję, to prawda, ale nie pale. Od paru dni coraz mniej piję i zadaję się mniej z tym towarzystwem.-powiedziałem i spojrzałem za okno, było widać Violettę i Federicka, obściskiwali się, posmutniałem.
-To prawda, Leon już mniej piję i zadaję się z tym towarzystwem. -powiedział Diego, w obronie przede mną.
-Jeśli taka akcja się powtórzy, jesli przyłapię cię pijanego, bądź nie będziesz znowu chodził do szkoły, sprawa trafia do Antonia i zostajesz wydalony ze szkoły.-Te słowa wziąłem sobie do serca.
-Dobrze, przepraszam.-powiedziałem i wyszliśmy z klasy.

Violetta
-Możemy porozmawiać?-szepnął mina ucho Fede, a ja przytaknęłam głową na tak.
-Przepraszamy.-powiedziałam do reszty i oddaliliśmy się od nich. Usiedliśmy na murku, przy szkolę, Fede miał smutną minę.
-Coś się stało?-spytałam zaniepokojona. Z tego miejsca był widok na okno w gabinecie Pabla, właśnie tam siedzą Diego i Leon.
-Nie, to znaczy tak, nie jest to dla mnie łatwe, ale to już nie jest to samo uczucie co 1,5 roku temu w Rzymie.-powiedział i chwycił moją rękę.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-spytałam,domyślając się o co w tym wszystkim chodzi.
-Violu, od kiedy przyjechaliśmy do BA zachowujemy się inaczej, twoja dawna miłość powróciła, a my nie darzymy się już tym uczuciem co kiedyś.-patrzyliśmy sobie w oczy.
-Wiem, też chciałam z tobą o tym porozmawiać...-powiedziałam.
-Czyli co? To  koniec?-spytał.
-Na to wychodzi...-powiedziałam.-Chodź tu do mnie.przytuliłam się do niego, zauważyłam, że tą całą sytuację widzi Leon, który dalej jest w gabinecie Pablo. Oderwaliśmy się od siebie, poleciała mi łezka, którą szybko otarłam.
-Nie płacz, mieszkamy razem i do tego zachowujemy się jak rodzeństwo, wszystko będzie okey, w zasadzie to będzie prawie tak samo jak przedtem.-uśmiechnął się Fede, po czym też się uśmiechnęłam, juz nie płakałam, bo Fede zostanie przy mnie, on jest moim "przyrodnim bratem" kocham go. Zadzwonił dzwonek.
-Idziemy?-spytałam Fede.
-Idziemy.-powiedział i ruszyliśmy w stronę sali tanecznej, poszliśmy się przebrać i na salę, w sali był już Gregorio, jak mnie zobaczył oczu mu się zaświeciły.
-Violetta....!-podszedł do mnie z wymalowanym uśmiechem na twarzy i mnie przytulił. Póścił szybko jak zobaczył, że wszyscy się na niego dziwnie patrzą. -Dobrze, wracajcie do zajęć, chłopcy ustawiać się, ty też Fede i uczymy się układu i 5, 6, 7, 8.-rzucił piłeczką w magnetofon i poleciała muzyka, zaczął pokazywać kroki i powtarzaliśmy po nim. Nauczyliśmy się szybko. W między czasie powiedzieliśmy Fran, Cami, Lu, Naty, Marco, Maxiemu i Andresie, że ja i Fede się rozstaliśmy, ale dalej zachowujemy się jak rodzeństwo, opowiedzieliśmy im wszystko. Po zajęciach poszliśmy do domu, w salonie spotkałam Angie i Pablo, byli wszyscy domownicy ( Ja, Fede, tata, Olga, Ramalo ), powiedzieli, że za miesiąc biorą ślub i jesteśmy wszyscy zaproszeni, ja i Fede razem, powiedzieliśmy, że nie jesteśmy razem, ale możemy przyjść jako przyjaciele, bardzo się ucieszyli, pobiegłam do pokoju, Fede tak samo i opisałam dzisiejszy dzień w pamiętniku, wieczorem przyszedł mi sms.

Od; Nieznany numer
Wiem, że go kochasz...

Bardzo się zdziwiłam i odpisałam.

Do; Nieznany numer
Po pierwsze; Kogo kocham? A po drugie; Kim jesteś?

Od; Nieznany numer
Leona! A kogo? Nie powiem ci kim jestem...to  moja słodka tajemnica S ;**

S? Nie znam chyba żadnego imienia na S. Poszłam się umyć i spać.

Leon
Byłem dzisiaj na torze, aby porozmawiać z Larą, nie zdziwiło mnie to co zobaczyłem. Całowała się z moim "kumplem". Podszedłem do nich.
-Co to jest?- spytałem spokojnie.
-Chyba kto! To Matt, mój nowy chłopak, a właśnie zapomniałam ci przekazać, to koniec!-powiedziała, ta dziewczyna coraz bardziej mnie zaskakuję. Ale na szczęście, to nie ja a nią musiałem zrywać, bo nie lubię tego mówić "To koniec.". Zawsze czuję się niezręcznie, dostałem sms'a.

Od; Nieznany numer
I co? Szybko poszło. Wiem, że ją kochasz....

Odpisałem

Do; Nieznany numer
Kogo kocham? Kim jesteś? 

Od; Nieznany numer.
Castillo. Nie powiem ci kim jestem...to  moja słodka tajemnica S ;**
Zdziwieni? Tak, ja też. W następnym rozdziale;
Smsy od S
Słodka tajemnica Fede
Więcej tajemnic...
I jak podoba się? Co sądzicie o S? Komentujcie, piszcie co sądzicie K ;**

2 komentarze:

  1. BOSKI ♥♥♥
    Ta tajemnica z S Extra :D
    Dodawaj szybko next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się dodać jutro, albo może nawet dzisiaj :)
      dzięki ;)

      Usuń