piątek, 26 września 2014

Rozdział 45 - Odbijamy!

Spojrzałam znowu na dziewczynę Leona i posłałam jej groźne spojrzenie, tak jak mi ona.
- Kochani, zapraszamy teraz wszystkich na wesele - zawołał Diego i objął ramieniem Lenę. Już nikt im nie składał życzeń, a cały bagażnik samochodu Maxiego, za nimi był w bukiecikach. Podeszłam do Willa i objął mnie w pasie, podeszliśmy parę kroków i się odwróciłam, do znajomych.
 Chwile później siedzieliśmy w samochodzie, razem z Lu i Fede, którzy przyszli na nogach, ponieważ Fede zarysował samochód, kiedy jakieś auto go wyprzedzało i się otarło. Samochód się zatrzymał i kobieta zapłaciła za szkody.

Kiedy weszliśmy, przez szklane drzwi wielkiej sali, która była pięknie przystrojona, podeszliśmy do stolika, przy którym siedział Andres i nas wołał. Miał na sobie czarny elegancki garnitur, różową koszulę i fioletowy krawat, wyglądał nawet całkiem nieźle.
Przy stoliku, siedzieli jeszcze Francessca, Marco i Tom.
- Wreszcie dotarliście - uśmiechnął się Tom.
- Mieliśmy małe problemy z drogą - odpowiedział mu Federico.
Podeszłam bliżej krzeseł i spojrzałam na stół, zaczęłam czytać karteczki Ludmiła Ferro....Leon Verdas......Taylor Swift....William Smith....Violetta Castillo....Jest!
Zajeliśmy z Willem swoje miejsca, z mojej prawej siedzi Will, a z lewej Francessca. Siedzę od strony ściany, więc mam dobry widok na parkiet. Na przeciw mnie jest miejsce Leona i Taylor, która mi się zdaję jest jego towarzyszką. Przy stole są jeszcze miejsca dla reszty naszej paczki i towarzyszy lub towarzyszek. Jakaś wysoka blondynka, w ślicznej kremowej sukience na ramiączkach podeszła do naszego stolika i pocałowała Toma w policzek, po czym coś do niego powiedziała i spojrzała uśmiechnięta w naszą stronę.
- Jestem Sam - podała rękę Marco, Fran, Willowi, mi i Andresowi, każdy się przedstawił. 
Sala była już prawie pełna, do stolika podeszła reszta naszej paczki, oprócz Maxiego i Leny, którzy siedzą z parą młodą, ponieważ są świadkami. Kiedy w sali byli już wszyscy goście, kobieta na scenie ubrana w czarną sukienkę w czerwonymi dodatkami wzięła mikrofon do ręki. Jej przyjaciele z kapeli byli ubrani podobnie jak ona - na czarno-czerwono. Wszyscy, którzy siedzieli, wstali i wyszli przed stoły. Wszyscy goście stali w kółku i czekali na parę młodą. Obok mnie stanął Leon, a z prawej strony Will, spojrzałam na chłopaka i uśmiechnełam się słabo, po chwili kontem oka spojrzał na Leona. Odsunęłam się od niego i mocniej przysunęłam do Willa, wtedy Leon się odwrócił w moją stronę i się słabo uśmiechnął, potem spojrzał na Willa i znowu na mnie, otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale wtedy przerwała mu muzyka.

- Witamy młodą parę! -  prowadząca mówiła do mikrofonu, do środka, przez wielkie drzwi wszedł Diego i Lena, trzymając się za rękę, Obrączki na ich palcach zalśniły. Wyglądają przepięknie. Zaśmiali się i ruszyli na środek sali, gdzie stoi wózek z szampanem i parę szklanek soku, dla dzieci. Podeszli tam i wtedy prowadząca powiedziała, że śpiewamy Sto lat, melodia rozbrzmiała i wszyscy zaczęli śpiewać. Chłopcy się strasznie wydzierali, śmiali i obstawiali kto będzie następny. Każdy mówił na każdego i wszyscy się wypierali, że oni mają jeszcze czas. Po piosence, panowie podeszli do stolików i wzięli szampana dla swoich partnerek. Will poszedł, ale nie wiem, czy on zapomniał, że ja nie piję alkoholu? Leon też poszedł i wziął dwa kieliszki, po chwili stał obok mnie i podał jednego kieliszka Taylor, a drugi trzymał w ręce. Popatrzyłam na Willa, Diego mu coś powiedział i się obydwoje zaśmiali, wziął coś ze stołu i się odwrócił w moją stronę. Szedł z kieliszkiem szampana i kieliszkiem soku pomarańczowego, śmiał się.
-Diego i Lena kazali przygotować jeszcze jeden dodatkowy sok dla ciebie - uśmiechnął się, a ja się zaśmiałam i spojrzałam na parę młodą, uśmiechali się do mnie, odwzajemniłam uśmiech.
Po chwili rozbite kieliszki po szampanie leżały za parą młodą. Lena miała nalanego tylko troszeczkę szampana. Kiedy piłam swój sok, widziałam różne spojrzenia kierowane ze strony moich przyjaciół. Federico był najlepszy. Patrzył się na mój kieliszek, na mnie, na Wila, na Leona i znowu; kieliszek, ja, Will, Leon i tak w kółko. Para młoda posprzątała cały "bajzel", potem był tort, znowu Sto lat, obiad i w koncu było mi tak ciepło, że musiałam ściągnął tej żakiet, bo bym nie wytrzymała ani chwili dłużej. Przez cały ten czas porozmawiałam z wszystkimi i na szczęście nikt się nie pytał o list, nasze wakacje i Leona. Kiedy był pierwszy taniec, na końcu Diego przechylił Lenę i ją pocałował, wyglądali pięknie kiedy tańczyli. Potem tańczyli wszyscy, zatańczyłam w Willem i wtedy po kolei wszyscy zauważali mój brzuszek.
- Może usiądziesz? - spytał Will, kiedy tańczyliśmy i parę osób oblepiało nas wzrokiem.
- Wiesz, wolę nie wracać na razie do stolika - powiedziałam cicho i odwróciłam głowę w przeciwną stronę.
- Jesteś już długo na nogach, musisz odpocząć - powiedział po chwili, był stanowczy, a zarazem miły i troskliwy.
- Dobrze, masz rację - powiedziałam po chwili i odwróciliśmy się w stronę stolika, Will chwycił mnie w pasie i poprowadził w stronę krzesła. Odsunął je i usiadłam, ona zajął miejsce obok mnie.
- Vili? - nachyliła się nade mną Francessca - Możemy porozmawiać? - spytała z uśmiechem.
- Tak, oczywiście - odwzajemniłam uśmiech, Francessca odsunęła swoje krzesło i wstała, uczyniłam to samo.
- Zaraz wracam - powiedziałam do Willa, który się patrzył pytająco.
Wyszłyśmy z sali, omijając pary, które tańczą na parkiecie, wśród których jest Leon i Taylor. Przed budynkiem były dwie ławki, usiadłyśmy na jednej z nich, jest chłodno, a ja nie wzięłam żakietu z sali.
- Tęskniłam - odezwała się po chwili Fran i patrzyła na mnie z uśmiechem, choć malował się na jej twarzy cień smutku.
- Też tęskniłam - odezwałam się i od razu mi ulżyło. Bałam się, że Fran mnie skrzyczy jak małe dziecko albo zacznie płakać, ale nie, jest wyrozumiała, przynajmniej na razie.
- Jak Ci się układa w Rzymie? - spytała z uśmiechem.
- Bardzo dobrze. Znalazłam pracę, mieszkam z dwójką znajomych, ustatkowałam się. Prawie. - dodałam po chwili.
- To dobrze, że jesteś szczęśliwa - uśmiechnęła się lekko.
- Tak, Rzym jest cudowny, ludzie, wszyscy - uśmiechnęłam się na samą myśl.
- Nie obrazisz się, jeśli Ci zadam jedno pytanie? To znaczy dwa pytania? - spytała niepewnie, a ja pokiwała głową - Jesteś z Willem? - spytała cicho.
- Nie, nie jestem z Willem - zaśmiałam się, a ona popatrzyła na mnie spod byka, pytająco.
-Czemu się śmiejesz? - spytała po chwili.
- Will to mój przyjaciel, wspierał mnie kiedy tam przyleciałam, był i jest przy mnie cały czas.Ale to tylko przyjaciel - zaśmiałam się lekko.
- Czyli jest tylko Twoją osobą towarzyszącą? - spytała.
- Tak, przyleciał ze mną, bo się uwziął, że ktoś mnie musi pilnować - ups, powiedziałam trochę za dużo, ale i tak już pewnie wszyscy wiedzą.
- No właśnie, a co do tej drugiej sprawy, to...Czy ty...no wiesz....Czy ty jesteś w ciąży? - spytała szybko.
- Tak - spuściłam głowę i cicho wychrypiałam - Jestem w ciąży.
- Który miesiąc? - spytała z rozbawieniem, a ja podniosłam głowę. Ona się uśmiecha! Ona się cieszy!
- Czwarty - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Czekaj...Czy to jest dziecko Leona? - spytała trochę za głośno, niż powinna.
- Tak, ale on o niczym nie wie i ma się nie dowiedzieć! - mówiłam szybko - Ja sama wychowam to dziecko i nie potrzebuję jego, ani Taylor! Poradzę sobie sama - powiedziałam stanowczo.
- Czekaj, o czym ty mówisz? Nie chcesz powiedzieć Leonowi? - spytała niedowierzająco.
- Nie powiem mu. On ma Taylor i już postanowiłam dawno temu, że sama wychowam dziecko. Dziecko jest moje, nie Leona, Leon w tym momencie dla mnie nie istnieje - powiedziałam zgodnie z prawdą, choć wciąż Leon coś dla mnie znaczy, to już nie tak bardzo jak kiedyś - I masz mu nic nie mówić, jasne?
- Ale Leon i Taylor nie są razem - powiedziała, a mnie zatkało.
- Jak to nie są razem? - spytałam piskliwie.
- No nie są. Taylor jest jego koleżanką z planu, podobno coś tam ze sobą kręcili, ale nie wyszło - powiedziała.
- Skąd ty to wiesz? - spytałam.
- Marco jest jego bratem, to chyba oczywiste, że wiem - powiedziała.
- Dobrze, przepraszam. Zapomniałam - powiedziałam - Ale to nie zmienia faktu, że masz mu nic nie mówić.
- Postaram się - powiedziała i obydwie opadłyśmy na oparcie ławki i patrzyłyśmy przed siebie.
- Dziękuję - powiedziałam cicho.
- Leon mysli, że jesteś z Willem i, że to z nim jesteś w ciąży - odezwała się po chwili, a ja się energicznie podniosłam do góry i spojrzałam na nią.
- Co proszę!? - krzyknęłam - Skąd on może wiedzieć, że jestem w ciąży? - spytałam już ciszej.
- Nie trudno zauważyć! - podniosła głos - Przepraszam, nie powinnam.
- Ja też przepraszam.
- Marco z nim rozmawiał po obiedzie, a on powiedział mi. Federico za to wiedział już chyba na początku. Patrzył się na ciebie, na każdy Twój ruch, piłaś sok, nie tańczyłaś dużo, za to siedziałaś, a na obiedzie miałaś dziwny apetyt. Zupełnie jak Lena - zaśmiała się lekko mówiąc ostatnie zdanie.
- Głodna byłam - usprawiedliwiłam się i się zaśmiałyśmy. Porozmawiałyśmy jeszcze trochę i wróciłyśmy do środka. Goście tańczyli, Leon z Leną, Fede z Naty, Maxi z Sam, dziewczyną Toma, a Tom z Ludmi. Diego podszedł do nas i się uśmiechnął szeroko.
- Z Panią jeszcze nie tańczyłem - zaśmiał się i podszedł do mnie, Fran się odwróciła uśmiechnęła i ruszyła w stronę stolika. Ujęłam rękę Diego, którą wyciągnął do mnie, chwycił za drugą i zaczęliśmy tańczyć. Piosenka była trochę skoczna, ale uważał abym się nie męczyła za bardzo. Zaczęła się druga piosenka, bardzo wolna, usłyszałam za uchem klaskanie i się odwróciliśmy, a tam stał Leon i Lena.
- Odbijamy ! - powiedział szczęśliwy Leon.
- Masz wyczucie czasu - zaśmiał się Diego.
- Przepraszam kochani, ale zajmę się trochę swoim mężem - powiedziała Lena i zaciągnęła Diego, gdzieś w głąb sali, zanim zdążył coś powiedzieć, spojrzałam na Leona, uśmiechał się niepewnie.
- Zatańczymy? - spytał i wyciągnął w moją stronę rękę.
- Dobrze.

.................................................
Wiem, jest późno, ale zwolniłam się wcześniej ze szkoły i zaraz kiedy byłam w domu, to zasnęłam i napisałam do końca ten rozdział z gorączkom. Już mi się zbierał długo, ale dzisiaj to wszystko eksplodowało i wychowawczyni juz nie chciała na mnie patrzeć i wysłała mnie do domu, tz. zadzwoniła po moją mamę.
Mam nadzieję, że przeczytaliście poprzedniego posta, bo nie mam zamiaru znowu tu pisać.
Całuski, Karola ;** xoxo
Jeśli nie będzie 10 komentarzy, rozdział się nie pojawi.


24 komentarze:

  1. Wreszcie!!! Już myślałam, że nie dodasz... Uff. A rozdział? Cudo! Oby szybko Leonetta! Całuski i życzę weny ;***
    Vivaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział wiem jak się czujesz bo też siedze w domu chora z niecierpliwością czekałam na rozdział i się doczekałam mam nadzieję że leon opamiętnieje i wróci do Violetty szkoda ze tak szybko się skończył rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Sliczny . Nasza Leonetka ze soba tanczy ...jak slodko. Powodzenia w pisaniu . Jesli chodzi o ciebie to wiem jak sie czujesz . Sama siedze w domu od wtorku bo jakies chorobsko mnie zlapalo. Zdrowiej nam szybko. Pozdrawiam . Jula

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekałam tak długo :) Oby Leonetta znowu była razem :) Zdrowiej szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG!!!! PRZECZYTALAM NIE WIERZE CZEKAM NA KOLEJNY . Zdrowiem szybko

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow po prostu niesamowity rozdział! <3
    Ulżyło mi jak przeczytałam, że Leon i ta cała Taylor nie są razem. Mam nadzieję, że niedługo znów będzie Leonetta!
    Doskonale wiem jak się czujesz. Niestety chyba jest jakiś wirus bo u mnie wszyscy chorują :/
    Pozdrawiam Cię i życzę zdrowia :***
    Kate

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny <3 Czekam na NEXT <3 Mam nadzieje że Leon dowie się o dziecku Violi i że będą razem <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski !
    No i mamy wesele i zabawę :)
    Leon nie jest z Taylor i bardzo dobrze !
    Każdy już wie, że Vilu jest w ciąży tylko szkoda, że nie wiedzą, że to dziecko Leona, a zwłaszcza on ;(
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  11. nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny kiedy bezy

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział <3
    Czekam na next <3
    Zdrowiej nam tam <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  14. BOSKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czekam na kolejny z wielkim zaciekawieniem !!!!!!!!!!!!! a i zdrowej nam szybko pisarko ;) jesteś naszą gwiazdą ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny!
    Chcę już Leonettę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy NEXT ?

    PS. Super opowiadania :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny <3 Boski <3 Genialny <3
    Ale Ty wspaniale piszesz *O*
    Przyjaciele Vilu już wiedzą o jej ciąży <333
    Leon nie jest z Taylor, a Viola z Will'em, ale myśleli inaczej ;D
    I będą sobie razem tańczyć ^^
    Czekam na nexcika niecierpliwie ;***
    Buziaki <333
    Katarina

    OdpowiedzUsuń
  18. Już myślałam.że.go.nie będzie proszę dodawaj częściej.bo nie wytrzymam bez.rozdziałów!!!!! Leonetta<3

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy next ? Fajny blog

    OdpowiedzUsuń
  20. Jesteś C U D O W N A !!!!!!!! Nikt nie pisze takich świetnych rozdziałów!!! Kocham i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń