Violetta
Obudziłam się rano wtulona w tors Leona, obróciłam się przodem do niego, jeszcze śpi. Zobaczyłam na komórce, która godzina, 6.46. Wstałam z łóżka, weszłam do łazienki i zarzuciłam na siebie szlafrok, nie wiem co tu robi szlafrok dla kobiety, nieważne... Zeszłam po cichu do kuchni i zaczęłam przygotowywać śniadanie dla Leona.
-Okey! Gotowe...-powiedziałam do siebie po cichu i wzięłam tacę z jedzeniem. Weszłam ostrożnie po schodach i do sypialni. Położyłam tackę na szafce i usiadłam ostrożnie okrakiem na Leonie. Pocałowałam go w usta, po chwili zaczął oddawać moje pocałunki.
-Zrobiłam Ci śniadanie -uśmiechnęliśmy się do siebie, zeszłam z niego i usiadłam obok niego.
-Dziękuję -powiedział i zaczął jeść, powiedział, że jestem chudziutka i nakarmił mnie. Po zjedzonym śniadaniu weszłam do łazienki, a tam się ubrałam w swoje ciuchy i umyłam.
-Kochanie, jadę do siebie, spotkamy się w studiu -powiedziałam do Leona i pocałowałam go w usta, a on objął mnie w talii.
-Nigdzie...nie...jedziesz...zostajesz...ze..mną -mówił między pocałunkami.
-Muszę...jechać....-odpowiedziałam i wyszłam z mieszkania machając mu na pożegnanie. Zjechałam windą i wsiadłam do auta. Po 10 minutach byłam na miejscu. A tam przywitałam się z Mel, umyłam i ubrałam "świeże" ciuchy.
German
Zapinam właśnie walizkę i schodzę po schodach z rzeczami.
-Pomogę Ci -Ramallo wziął jedną walizkę i zszedł pierwszy po schodach, a ja za nim.
-Pożegnam się -powiedziałem do niego i odstawiłem walizkę na podłogę.
-Zaniosę to -powiedział mężczyzna, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi -Otworzę -powiedział i ruszył w stronę drzwi, a ja poszedłem do kuchni, gdzie siedziała zapłakana Olga.
-Niech..pan nie wyjeżdża, będzie mi pana brakowało przez miesiąc -mówiła zapłakana kobieta i się do mnie przytuliła.
-Wrócę Olgo, wrócę. A za ten czas pilnuj domu -powiedziałem -No i oczywiście Ramallo i Violi -zaśmiałem się.
-German ktoś do ciebie! -usłyszałem krzyki Ramallo, jego głos wydawał się jakiś dziwny. Puściłem Olgę i ruszyłem w stronę drzwi. Podszedłem do drzwi, a tam stała JADE! I DO TEGO Z DZIECKIEM!!! Patrzyłem raz na nią, a raz na malutkie dziecko trzymające jej rękę.....
Violetta
Kiedy weszłam do studia zobaczyłam moich przyjaciół i od razu do niech podeszłam.
-Cześć wszystkim -przywitałam się radośnie.
-Hejka Vilu -odpowiedzieli chórkiem.
-A Ty nie z Leonem? -zapytał Fede z pytającą miną.
-Nie, pojechałam rano do siebie i mieliśmy się spotkać tutaj. Zaraz skąd wiesz Fede...?!
-Co?! Ja nic! Bo wiesz...No ja ten...Leon...i no wiesz.... -podrapał się nerwowo po głowie -Pa! -krzyknął chwycił Lu za rękę i pobiegł do klasy Beto, na co my się zaśmialiśmy.
-Cześć kochanie -poczułam, że ktoś mnie łapie w talii, od razu wiedziałam kto to.
-Mi się zdaje, czy my się już dzisiaj widzieliśmy? -zapytał obracając się do niego przodem. Zaczęliśmy się całować i poczułam, że tracę grunt pod nogami, Leon mnie podniósł i przeniósł na drugi koniec korytarza, dalej całując.
-Kochani? -usłyszałam głos Fran i oderwałam się od Leona, spojrzeliśmy na naszych przyjaciół.
-Jak tak się zachowują teraz, to ciekawe co się działo w nocy! -powiedział Fede, który właśnie pojawił się obok naszych przyjaciół z popcornem i okularami 3D! Ludmi walnęła się w czoło i pokręciła głową nie dowierzając. Wszyscy się zaśmiali, oprócz Fede, a my znowu się pocałowaliśmy.
-Nie w szkole! -usłyszeliśmy krzyki Gregoria i się od siebie gwałtownie oderwaliśmy.
-Przepraszamy -powiedziałam, a Leon milczał.
-Ile razy mam jeszcze widzieć jak się całujecie?! -krzyknął zdenerwowany i odszedł. Poszliśmy na zajęcia Angie, usiadłam pomiędzy Leonem i Fran. Na lekcji śpiewaliśmy piosenki na zakończenie roku. Po zajeciach Angie mieliśmy zajęcia z Gregoriem i ćwiczyliśmy układy taneczne na zakończenie. Po zajęciach wybraliśmy się do Resto (ja, Leon, Fran, Lu, Fede, Maxi, Marco) i zamówiliśmy koktajle.
-Mam pomysł! -krzyknął uradowany Marco.
-Jaki? -zapytaliśmy ciekawi.
-Pojedźmy gdzieś na wakacje! -krzyknął.
-Okey, ale gdzie?
-Nie wiem....Może...Paryż? -zaproponował
-Nie -odpowiedzieliśmy.
-Może Bułgaria? -zaproponował Maxi
-Fajne miejsce, ale nie -powiedział Fede.
-Viola, ty dużo podróżujesz, więc może znasz jakieś fajne miejsce? -zapytała Lu.
-Właśnie Violka -powiedziała uradowana Fran.
-No tak...To może...Rzym? -zapytałam.
-Ooo! Tak, tak, tak! -krzyczeli uradowani Fede i Fran, w końcu to ich rodzinne miasto.
-Nie, gdzieś gdzie jest słonecznie, opalimy się i będzie dobra zabawa! -zarządził Leoś.
-Właśnie! -krzyknął Maxi.
-Hmm....to może...Turcja? -zapytałam.
-Okey, mi pasuje -powiedzieli wszyscy równo, na co się zaśmialiśmy.
-Okey, ale teraz trzeba wybrać miasto! -powiedziała Fran.
-To może...Carthage? -zaproponowała Lu.
-Nie.
-A Bizerte? -zapytała Fran.
-Okey.
-Okey.
-Mi pasii... -wszyscy się zgodzili.
-Okey, to przydałoby się załatwić jakieś miejsce do spania -powiedziałam.
-Najlepiej hotel -powiedział Leon.
-Okey, mogę coś zoorganizować, w domu coś obcykam -powiedział Maxi.
-Okey.
-A na ile byśmy pojechali?
-Tydzień? -zapytał Marco.
-Dwa tygodnie? -zaproponował Fede
-Nie, trzy! -krzyknął Maxi.
-25 dni najlepiej! -krzyknął zdecydowany Leon.
-To może od razu miesiąc?! -powiedziałyśmy ironicznie z Fran i Ludmi.
.........................................................................................................
Wiem, dziwny...!
Dodaję po ponad tygodniu i jeszcze takie dziadostwo! :////
Jest dość dużo dialogów, co u mnie to raczej rzadkość :)))
Następny nw kiedy :)
Do następnego, całuski Karola ;* xoxo
Świetny <33
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co będą robić w Turcji :33
Czekam na next i zapraszam do mnie
Całuski ~Ines :**
Nie przejmuj się że po ponad tygodniu ;** Rozdział Wspaniały <3 Sorrki,że wczoraj
OdpowiedzUsuńnie skomentowałam tegp,ale nie miałam jak ;D Tata i Mama zabrali mi laptop,i zaczęli
grzebać na allegro w wózkach dla dzieći...Boże:D Od wczoraj,kiedy urodziła się moja siostrzyczka,ciągle grzebią w internećie i nie mam jak nic skomentować ani na fb wejść ;c Rozdział na prawdę Wspaniały <33 Czekam na nexta ;**
Dodaj kolejny rozdział czekam i czekam na niego :( :\
OdpowiedzUsuń