piątek, 11 kwietnia 2014

OS -Na zawsze pozostaniesz w moim sercu cz.3

-Mama mówi, że cię kocha i Ci wybacza...
-Co? Ale....
-Miałam Ci nie mówić, ale ja ją widzę.
-Co? Kogo? Mamę?
-Tak i nawet stoi obok ciebie -Violetta się uśmiechnęła, a Leon po woli odwrócił głowę.
-Tini tu nikogo nie ma.
-Jest, stoi tu, uśmiecha się do ciebie -jeszcze raz tam popatrzył, poczuł, że coś tam jest, ale nie widział tego.
-Kochanie idź spać -ucałował ją w czoło, zgasił lampkę i wyszedł, kierując się do sypialni.
      Przed drzwiami pokoju zatrzymał się i niepewnie chwycił klamkę, nacisnął powoli i popchnął lekko drzwi. Zamknął oczy i stał tak chwilę wyobrażając sobie Violettę. Stał tak wyobrażając sobie ich wszystkie wspólne chwile, pocałunki, randki, wszystko! Otworzył oczy i zobaczył, zobaczył ją...Stała, przy oknie ubrana w swoją ulubioną sukienkę, tą w której wybiegła z domu, kiedy dowiedziała się, że Leon ją zdradził....Całował się z Larą, jego asystentką, kiedy właśnie do biura weszła Violetta. Lara miała wszystko zaplanowane, kiedy tylko zobaczyła, że Violetta się zbliża, pobiegła do gabinetu Leona, siadła na nim okrakiem i zaczęła całować. Mężczyzna nie oddawał pocałunków, próbował ją od siebie oderwać, ale było za późno. Zaraz po całym zajściu zwolnił Lare i szybko pojechał do domu, gdzie była Violetta, która się pakowała. Zaczęli się kłócić, Violetta nie wytrzymała i wybiegła z domu, a potem już nie wróciła....
     Stała pod oknem i się patrzyła, patrzyła właśnie na NIEGO. Leon się przeraził, ale zrobił krok w przód i potrząsnął głową.
-Przestań to tylko twoja wyobraźnia! -powiedział do siebie i szybko podszedł do szafki nocnej i wziął telefon do ręki, była 21.03 , a on był już zmęczony. Okno się otworzyło i firanka powiewała na wietrze , Leon odłożył komórkę i zamknął okno -Ten dzień jest serio dziwny -powiedział do siebie. Położył się na łóżku i przykrył kołdrą. Usłyszał huk, poderwał się do pozycji siedzącej i odwrócił głowę w stronę okna. Zobaczył rozbitą doniczkę pod oknem, wstał i zaczął zbierać szklane kawałki, które wrzucił do kosza -Resztę jutro pozbieram -powiedział i wrócił do łóżka. Kiedy zamknął oczy poczuł lekki podmuch wiatru na policzku, zignorował to, po chwili znowu to samo. Sytuacja powtórzyła się się parę razy,w końcu nie wytrzymał i otworzył oczy, nic nie zauważył. Wstał, udał się do kuchni, nalał soku pomarańczowego, po trzech łykach szklanka była pusta. Udał się z powrotem do sypialni, po drodze zajrzał do Tini, spała. Uśmiechnął się i poszedł dalej. Kiedy otworzył drzwi sypialni zobaczył Violettę, stała obok okna, ubrana w to samo co przedtem, stała tak jak przedtem, patrzyła się na niego.
-Leon świrujesz -powiedział i podszedł do szafki nocnej.
-Tato nie świrujesz -Leon się odwrócił w kierunku drzwi i zobaczył Tini z pluszakiem.
-Kochanie przecież spałaś.
-Udawałam
-Wracaj do łóżka.
-Nie! -powiedziała stanowczo i tupła nogą.
-Tini nie kłóć się ze mną.
-Ja tylko mówię, że nie pójdę spać.
-Dobrze, to co w takim razie chcesz robić?
-Porozmawiać z tobą.
-Porozmawiamy jutro.
-Dzisiaj, siadaj na łóżko i słuchaj! -zarządził, a Leon posłusznie wykonał polecenie córki -Wiem, że mi nie wierzysz, ale masz być cicho tatusiu i mi nie przerywać, bo teraz ja mówię -powiedziała stanowczo -Nie chcesz mi uwierzyć, ale musisz poczuć obecność mamy. Już parę razy ją widziałeś, ale nie chcesz tego przyjąć do wiadomości.
-Tini idź spać, jestem zmęczony...
-Nie! Teraz mnie posłuchasz!
-Powiedz mi, kiedy ty tak wydoroślałaś? Masz dopiero 6 lat, a zachowujesz się czasem dojrzalej niż moi przyjaciele...
-Bo twoi przyjaciele, to bałwany...-rozłożyła ręce.
-Tini nie przesadzasz?
-Nie? Przecież sam to wiesz...
-W sumie...-podrapał się po głowie -Masz rację!
-No właśnie, a wracając do tematu...
-Tini...proszę cię, chce spać, a ty też już powinnaś dawno spać.
-Ale...
-Tini! Do spania! -krzyknął Leon.
-Dobranoc -powiedziała cichutko i wyszła z pokoju smutna. Leon położył się do łóżka i powoli zamknął oczy.
-Leon nie musisz się na niej wyżywać -mężczyzna usłyszał głos, momentalnie otworzył oczy, podniósł się do pozycji siedzącej i zobaczył Violettę...

....................................................................................................
No to już wiadomo co zrobił Leoś :)
4 cz. będzie ostatnią :D
Ale jeszcze nwm kiedy dodam, bo jakoś tak nie potrafię wymyślić całkowitego zakończenia, ale szybko mi przychodzą pomysły, więc spodziewajcie się niespodziewanych zwrotów akcji! xd :P
Teraz chyba będzie rozdział, a potem OS :) Jeśli chcecie, to może być konkurs na OS, ale to zagłosujecie w ankiecie, czy chcecie :)
Znowu ankieta......rany...xd
Całuski, Karola ;* xoxo

3 komentarze:

  1. Boskiiii <3 Czekam na kolejną część
    PS. Pierwsza !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ♥♥♥♥
    Czekam na szybki next :D
    Piszesz genialnie :)
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń